Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
19
DariuszMuszer
(ur.1959)
poeta,prozaik
itłumacz.Mieszka
wHanowerze.
LaureatNagrody
Związku
Niemieckich
PisarzyBDas
neueBuchin
Niedersachsen
undBremen”
zapowieśćDie
Freiheitriechtnach
Vanille(1999).
Opublikowałm.in.
tomywierszy:
Zatrzymanewersy
(1987),Pestki
iogryzki(1989),
DieGeliebtenaus
R.undandere
Gedichte(1990),
PannaFranciszka,
pomylony
akordeoniinne
wiersze(1995),
Księgazielonej
kamizelki
(1996),Jestem
chłop(2004),
Wszyscymoi
nieznajomi(2004),
Zapomnianystrajk
(2012);powieści:
DieFreiheitriecht
nachVanille(1999,
wydaniepolskie:
Wolnośćpachnie
wanilią2008),
DerEchsenmann
(2001),Niebieski
(2006),Gottes
Homepage(2007,
wydaniepolskie:
Homepage
Boga2013),
Lummick(2009)
iSchädelfeld
(2015,wydanie
polskie:Pole
czaszek2017)
orazzbiórBaśnie
norweskie(2018).
Jegoopowiadania
znalazłysię
wantologiach:
2008(2008),
City1(2009),2011
(2011),2014(2014),
City3(2016),2017
(2017)iCity4
(2018).
Itakskończyłsięmójkrótkisenozrobieniudoktoratunabiologii.Dostaliśmy
nakazpracyiwylądowaliśmynawsi.Apotemprzyszedłnaświattwójbratity.Nie
powiem,niebyłeśzłymdzieckiem,potrafiłeśsięsamsobązająć.Nawetgdybym
chciała,nieznalazłabymdlaciebieczasu,boinnesprawybyływażniejsze.Musie-
liśmyjakośprzetrwać.Aleotymwiesz,więccocibędęopowiadała.
Mojasiostraumarławzeszłymroku.Przeżyłaswegomężazaledwieotrzylata,
abyłodniejznaczniestarszy.Najpierwjednąnogęjejucięli,potemdrugą,apo-
temtojuższybkoposzło.Zanimzapadławwiecznysen,odesłałamjejwszystkie
listy,jakiedomnienapisała.Wtensposóbzdążyłamsięzniąpożegnaćnaamen.
Ostatnirazwidziałyśmysięnapogrzebiematkijakieśdwadzieścialattemu.Teraz
Zośkiniema,amójczasjakośniechcenadejść.Pewniepożyjęjeszczeparęlat.Tyl-
koniewiempocoidlakogo.
5.
Ztymuchemtomamistneskaranieboskie.Razjegdzieśtakschowałam,
żeprzezkilkamiesięcyniemogłamznaleźć.Apotemnagleleżałowszufladzie.
Henrykmipewniepodrzucił.Onsłyszyiwidziraczejdobrze.Aleszukaćniemoże,
bojestzagruby:schylićsięniepotrafi,sambutówniezawiąże;dlategokupujęmu
takienarzepy.
Jakupadnie,todosąsiadamusidzwonić,żebygopodniósł.Bojaniedaję
rady,niemamwrękachtylesiły.Leżyipłacze,żechcetelefon.Alejamuniedaję
tegotelefonuodrazu,czekam,sobiepoleży.Tozamojekrzywdy,któremi
przezcałeżyciewyrządził.Zamojezmarnowaneznimżycie.Niechsobiewieloryb
leży,niechwie,jaktojestbyćbezradnymizdanymnacudząłaskę.Siadamobok
niegoimusisłuchać,comammudopowiedzenia.Gdyjużsięnagadam,idęsobie
zrobićherbatę.Pijęipatrzęprzezokno.Niewielewidzę,wszystkozamazane,ale
patrzę.Blokprzednaminapewnosięniezmienił,aniebojestpodobnedotego
wcześniejszego.Wisinadmiastemjakszarymechichmurysięnanimkłócąoto,
którapierwszamanaszalaćdeszczem.
Ajakskończępić,myjękubekiwracamdoHenryka.Zostawiammudrzwi
odpokojuotwarteimówię,żemożesięterazdoczołgaćdokanapyinaniejpode-
przeć.Iwtedyonpłacze,isięczołga,mugacieztyłkazłażąikoszulazeswetrem
nabrzuchusiępodwija.Długototrwa,botakiecielskowcaleniejesttakprosto
przesunąćpopodłodze.Kiedysięjużnapatrzęnatejegożałosneruchy,mówię
muparęrzeczydosłuchu,żebyzapamiętał,coonimmyślę,iidędokuchnirobić
obiad.Niebędzieprzecieżsięczołgałgłodny.Chłopswojepotrzebyma,ajamam
swojeobowiązki.
Wkońcudocieradokanapywtelewizyjnym,jakośzahaczasięłokciemopo-
ręcz,klękanateswojesztywnekolanaiwpełzanasiedzenie.Potemtojużmała-
two.Siedzinakanapie,noswycierawstarąchustkę,głowęmazwieszoną,całysię
trzęsiezwysiłkuiznerwówwyglądajakpółtoranieszczęścia.Ależalmniewcale
niebierze.Dostał,codostaćpowinien,comusięsłusznienależało.Iwtedypodaję
mutelefon,żebyzadzwoniłpotegoswojegosąsiada,aonznowuzaczynapłakać
imówi,żeterazmujużniejestpotrzebny.Nocóż,jakniepotrzebny,toniepotrzeb-
ny,mówię,ipytamgrzecznie,czybędziejadł.Nicminieodpowiada.Takdługo
gopytamitakdługoniewychodzęzpokoju,pókiminieodpowie.Przecieżludzie
powinnizesobąrozmawiać!
Przynoszęmuobiad,stawiamtalerzwodległości,nastolikupodścianą.Henryk
musiwstaćzkanapy,jeślichcezjeść.Podajęmulaskę,aonpodpierasięnaniej
iwstaje,jamuwtymniepomagam.Wleczesiędostolika,ciągnienogizasobą,