Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wtensposóbchcianouchronićprzednadmiernym
hałasem.Popatrzyłnarzekę,alenadWartąnikogonie
było,otejporzerokuniedostarczałabowiemzbyt
wieluatrakcji.Coinnegolatem,kiedyrokrocznie
naprzełomiemajaiczerwcaprzyciągałarzesze
poznaniakówprzychodzącychpopatrzećnatarło
jesiotrówzBałtyku,przypływającychażtutaj
–prawdopodobniezasprawąznaczniecieplejszejwody
imnóstwaresztekwyrzucanychprzezmieszkańców
prostodowody.Niespodziewanieostatnirazryby
pojawiłysięnaChwaliszewiew1906roku.Onmiał
wtedypięćlat,adwalatapóźniejjegorodzice
mieszkalijużwWarszawie,skądwyjechalizPoznania
zachlebem.
Terazwróciłwrodzinnestrony,znanesobiebardziej
zojcowskichorazmatczynychopowieściniżwłasnych
przeżyćijakdotejporyniezabardzopotrafiłodnaleźć
sięwnowejrzeczywistości.Zewzględunazawodowe
obowiązkiniemiałteżsposobności,abyodwiedzić
rodzinęmieszkającąwGrodziskuWielkopolskimoraz
Wolsztynie.Wefekcietegoczułsiętutajsamotnyjak
palec.
Jakbytegobyłomało,spotkałsięteżzostracyzmem
kolegówpracującychwtutejszejkomórce
kontrwywiadowczejOddziałuIISztabuGłównego–czyli
Dwójki[1]–jakkrótkomawialiwszyscywfirmie.
Wsumieniemiałimtegozazłe:wkońcupodrzucono
goniczymkukułczejajo,nieujawnionocelumisji,
zjakąprzybywał,anadodateknakazanościsłą
współpracę.Tyledobrze,żedotejporyniemusiał
nikogoprosićopomoc,radziłsobiesam.
Lorenc,podobniejakwieludwójkarzy,swoją
przygodęzwywiademzacząłdużowcześniej–służąc
jakoochotnikwróżnychformacjach
niepodległościowych.Brałmiędzyinnymiudział