Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
inajważniejsząpamiątkę,jakajejpozostała.Kiedyś
nawetnamawiałaciotkęnapodróżdoSzkocji,aletanie
lubiładalekichwypraw,więcodmówiła.WtedyLivbyła
jeszczezbytmłoda,bywybraćsiętamsama,jednak
obiecałasobie,żegdyskończyosiemnaścielat,
odwiedzitewszystkiemiejscaiprzypomnisobie
tęgłębokązieleń,którąnosiłagłębokowsercu.
Zczasemplanywyjazduzaczęłyodchodzić
wzapomnienie.Dziewczynamusiaładostaćsię
namedycynę,atowymagałowielupoświęceń.Potem
studia,egzaminy.Itakwyszło,żeLivniebyłatam
ażdodziś.
–Liv,tonaprawdęniejestdobrypomysł.–Ciotka
wyglądałanazakłopotaną.–Niechcę,byśjechałatam
sama,ajaniepojadęztobą.Niechcędotegowracać.
Proszę,zaufajmi.Pozatymmaszstudia,egzaminy.Czy
zdajeszsobiesprawę,ileprzedtobąnauki?
–Podjęłamjużdecyzję.Chcętylkowiedzieć,gdzie
onileżą.Powiedzmicoświęcej.Chcęzobaczyćnasz
dom.Mamprawowiedzieć,gdziesięurodziłam!
–Liv…Dlaczegoakuratteraz?–Ciotkamiała
zafrasowanąminęiewidentnieniepodobałjejsięten
pomysł.–Zaufajmi,tonaprawdęniejestdobryczas.
Skupsięnanauce,ajeślizdaszwszystkieegzaminy,
polecimydoEdynburganakilkatygodni.Ale
wwakacje.Będziecudownie.Tamstudiowałam.
–WestchnęłaMartha.–Cudownyklimat,zobaczysz
sama.
Ciotkawsunęłakilkateczekdotorby.Wydawałasię
niecoroztrzęsiona;topewniewspomnieniaoLorraine