Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Dziewczynajeszczeprzezchwilęstarałasię
utrzymaćrównowagę,aleświatłazbliżałysię
nieuchronniewjejstronę.Poczuła,żesąjużtakblisko,
żeażmuskałyjejskórę.Niemiaławyjścia:odbiłasię
odskałipoczuła,żespada.Wolałaumrzeć,niżbyć
przeznichzłapaną.Lodowataoceanicznawodawdarła
siędojejnozdrzyiprzybrałakrwistoczerwonykolor.
Czyżbysięwcośuderzyła?
Iwtedypoczułarozdzierającybólczaszki;taksilny,
żepragnęłatylkojednego:śmierci.Jejciałoopadło
bezwładnienaskalistedno,afalepochwilirzuciły
dziewczynęnaostrekamienie.Przegrała.Tymrazem
naprawdęprzegrała.
–Liv!Czytyzawszemusisztakdługospać?
NadsobązobaczyłatwarzciotkiMarthy.Żywej,
całejizdrowej.Uff,totylkosen.Kolejnysennykoszmar
opomarańczowychświatłach.Czuła,żejejciałojest
mokreodpotu,aonacaładygoczeznadmiaruemocji.
–Śniadaniejużczeka–rzuciłasuchociotka
Martha.Nielubiła,kiedycośtoczyłosięniepojej
myśli.
Livzerknęłazaspanymioczaminazegarek,czym
prędzejzrzuciłazsiebiekołdręiszybkowłożyłakapcie
nanogi,którejeszczetrzęsłysięjakświeżo
przyrządzonagalareta.Kiedyusiadładostołu,wreszcie
rozbudzonadokońca,zauważyła,żeMarthanie
wyglądanajlepiej.
–Wszystkowporządku,ciociu?–spytałatrochę
zgrzeczności.Marthajednaktylkouśmiechnęłasię