Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Jejzłota,idealnacórka–banshee?
–Comamterazzrobić?–Wtychwyszeptanychsłowach
wybrzmiewałacałarozpaczostatnichgodzin.Czułamsięsamotna,
bezsilnaiszukającpomocy,podniosłamwzroknamatkę,boona
zawszeznałaodpowiedźnawszystko.Chciałamuczepićsięjejsiły,
skorowłasnejjużniemiałam.
Minęłokilkasekund.Potemjeszczekilka.Kiedypoponaddwóch
minutachwciążmilczała,poczułamrozlewającysiężarkołożołądka.
Przeniosłamspojrzeniezmatkinaantycznewazonywkwiatowe
motywy,którenajchętniejzabrałabymzgzymsukominkaicisnęła
onajbliższąścianę.Wściekłość,stwierdziłamapatycznie.Uczucie,
którewydawałomisięniemalobce,gdyżodkądsięgałampamięcią,
zawszetłumiłamjewzarodku.Wściekłośćniepasowaładowizerunku
opanowanych,zawszezachowującychdobremanieryKingów.Iz
pewnościąniebyłonatouczuciemiejscawRadzie,któradzięki
mądrym,jasnoprzemyślanymdecyzjomutrzymywałanaszświat
wryzach.
–Podejmiemyjakieśdziałania.
Odwróciłamsię.Prawieprzestałamliczyćnaodpowiedź.Jej
skierowanenamniespojrzeniebyłopoważneinieugięte.Miała
dokładnietakisamwyraztwarzy,jakwtedy,gdyrzucałarozkazy
dosłuchawkitelefonu.Podejrzewałamjednak,żezaciętość,którą
zawszedemonstrowaławRadzie,tymrazemnieprzyniesieefektów.
Istniałybowiemregułyizasady–iakuratmamapowinnabyćtego
świadoma.
–Jakie?–spytałam.–Chceszpozwaćakademię?Przecieżnie
możesz.Jeśli…–Musiałamodchrząknąćiwzdrygnęłamsięzbólu.
Gardłowciążpaliłojakogień.–Jeślinaprawdęmamdar
przewidywaniaśmierci,toczekamniejasnookreślonaprzyszłość
idobrzeotymwiesz.
Chociażjejtwarzpozostałanieprzeniknionąmaską,towoczachcoś
rozbłysło.Sprzeciw.Niechciałazaakceptowaćtego,comnieczeka.
Jednocześniemusiałazdawaćsobiesprawę,żemamrację.Banshee
istniałyzbardzokonkretnegopowodu.