Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
czegodogłowyuderzaciogień.
–Cóżjejojciec?
–Tojakiśuczciwyczłowiekirozumny.Nazywasię
Gedeon.Kiedymupowiedziałem,żechceszwziąćjego
córkę,upadłnaziemięizacząłwydzieraćsobiewłosy.
Rozumiesię,przeczekałemtenwylewojcowskiejboleści,
trochęzjadłem,wypiłemwinaiprzystąpiliśmynareszcie
doukładów.ZapłakanyGedeonnajpierwprzysiągł,
żewoliwidziećcórkęswojątrupemaniżeliczyjąkolwiek
kochanką.Wówczaspowiedziałem,żepodMemfis,nad
Nilem,dostaniefolwark,któryprzynosidwatalenty
rocznegodochoduiniepłacipodatków.Oburzyłsię.
Wtedyoświadczyłem,żemożejeszczedostaćcoroku
talentzłotemisrebrem.Westchnąłiwspomniał,żejego
córkaprzeztrzylatakształciłasięwPi-Bailos.Postąpiłem
jeszczetalent.TerazGedeon,wciążniepocieszony,
nadmienił,żetracibardzodobremiejscerządcyupana
Sezofrisa.Powiedziałem,żetejposadyrzucaćnie
potrzebuje,idorzuciłemmudziesięćkrówdojnych
ztwoichobór.Czołowyjaśniłomusiętrochę,więcwyznał
mi,podnajwiększymsekretem,żenajegoSaręzwrócił
jużuwagępewienstraszniewielkipan,Chaires,którynosi
wachlarznadnomarchąMemfisu.Jazaśobiecałem
mudodaćbyczka,mniejszyłańcuchzłotyiwiększą
bransoletę.TymsposobemtwojaSarabędziecię
kosztowała:folwarkidwatalentyroczniegotowizną,
adziesięćkrów,byczka,łańcuchibransoletęzłotą
jednorazowo.Todaszjejojcu,zacnemuGedeonowi;jej
zaśsamej–cocisiępodoba.
–CóżnatoSara?–spytałksiążę.
–Przezczasukładówchodziłamiędzydrzewami.
Agdyśmyzakończylisprawęizapilidobrymwinem
żydowskim,powiedziałaojcu…–wieszco?…Żegdybyjej
nieoddałtobie,weszłabynaskałęirzuciłabysięgłową
nadół.Terazchybabędzieszspałspokojnie–zakończył
Tutmozis.
–Wątpię–rzekłnastępca,opierającsięobalustradę
ipatrzącwnajpustsząstronęparku.–Czywiesz,
żewdrodzespotkaliśmypowieszonegochłopa…