Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
religię?
–Mójojcze–szeptałRamzesdrżącymgłosem–ażeby
niezepsućpochodużukom,zniszczonobudującysiękanał
izabitoczłowieka.
–Tenczłowieksampodniósłrękęnasiebie.
–AlezwinyHerhora.
–Wpułkach,któretakumiejętniezgromadziłeśpodPi-
Bailos,trzydziestuludziumarłozezmęczenia,akilkuset
jestchorych.
Książęspuściłgłowę.
–Ramzesie–ciągnąłfaraon–przezustatwojenie
przemawiadostojnikpaństwa,którydbaocałośćkanałów
iżycierobotników,aleczłowiekrozgniewany.Gniewzaś
niegodzisięzesprawiedliwościąjakjastrząbzgołębiem.
–Omójojcze!–wybuchnąłnastępca–jeżeligniew
mnieunosi,todlategożewidzęniechęćdlamnieHerhora
ikapłanów…
–Przecieżsamjesteśwnukiemarcykapłana,kapłani
uczylicię…Poznałeświęcejichtajemnicaniżeli
którykolwiekinnyksiążę…
–Poznałemichnienasyconądumęichęćwładzy.
Ażeukrócęto…więcjużdziśsąmoimiwrogami…Herhor
niechcemidaćnawetkorpusu,gdyżwolirządzićcałą
armią…
Wyrzuciwszyteniebacznesłowa,następcastruchlał.
Alewładcapodniósłnaniegojasnespojrzenieiodparł
spokojnie:
–Armiąipaństwemrządzęja.Zemniepłynąwszelkie
rozkazyiwyroki.NatymświeciejestemwagąOzirisa
isamważęsprawymoichsług:następcyiministraczy
ludu.Nieroztropnymbyłbyten,ktobysądził,żenie
sąmiznanewszystkiegwichty.
–Jednakgdybyś,ojcze,patrzyłnabiegmanewrów
własnymioczami…
–Możezobaczyłbymwodza–przerwałfaraon–który
wstanowczejchwilirzucawojskoiuganiasiępokrzakach
zaizraelskądziewczyną.Alejaotakichbłahostkachnie
chcęwiedzieć.
Książęupadłdonógojcu,szepcząc: