Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział2
Cole
Nigdybymniepomyślał,żetachwilakiedykolwieknadejdzie,ale
właśnienadeszła.Ito,cobrzmiałojakgłupiclickbaitowynagłówek
wotchłaniinternetu,stałosięniestetymojąrzeczywistością:
zakochałemsię.
Tak.Ja.ColeSpringman.Zakochałem.Się.Itoniewkimkolwiek,
tylkoakuratwkobiecie,codoktórejbyłemdośćpewny,żegdytylko
sięotymdowie,dostanieatakuśmiechu.Izarazpotemnapadu
duszności,ponieważ…nocóż,wkońcumówimytuoSophie.Gdyby
atakdusznościnienastąpił,potknęłabysię,uciekającprzedemną
imoimiuczuciami,utknęłabygdzieślubzahaczyłaoniewidzialną
przeszkodęnapodłodze.To,żeudałojejsięwogóledożyćdodziś,
graniczyłozcudem.
Mogłemtylkosięmodlićimiećnadzieję,żemójnewsjejnie
dobije.
Jużranopostanowiłem,żejejtowyznam,alewszystkopotoczyło
sięinaczej.Sophiezaspałajeszczebardziejniżzwykleiopuściładom
wpośpiechu,znikimniezamieniającsłowa.Zapomniałanawet
kanapki.Częstojeździliśmyrazemnakampus,bochoćstudiowaliśmy
zupełnieróżnekierunkiinaróżnychuniwersytetach,tonaszeuczelnie
byłypołożoneoboksiebie.Dziśjednakbyłjedenztychdni,wktóre
Sophiemazajęciaodranadowieczora,podczasgdymójpierwszy
wykładzaczynałsiędopierowpołudnie.
Aponieważskończyłemteżwcześniej,stałemterazwkuchni,
próbującugotowaćcośjadalnegodlaswoichwspółlokatorówisiebie.
Nodobra,robiłemto,bobyłemgłodnyichciałemsięoderwaćodtego
całegorozmyślaniaco-by-było-gdyby.
Tonietak,żejeszczenigdynieżywiłemjakichśuczućdokobiety,
ostatecznieniebyłemprzecieżżółtodziobem,aleteżniekobieciarzem,
którycotydzieńwyrywanowąlaskę.Byłemjużwzwiązkach,tyle
żeonewszystkienietrwałyzbytdługo.Kilkadni,tygodni,miesięcy.