Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
tylkoontegowieczoruautostradabyłatakruchliwa,
żemiałemochotęukraśćWalkerowignataistrzelić
każdemuwłeb.Największąprędkość,jakąmogłem
rozwinąćnaInterstate95wTomaDodgeChargerze,
totrzystaosiemkilometrównagodzinę.Aletego
wieczorabyłotofizycznieniemożliwe,bocochwilę
musiałemhamować.Nienawidziłeminnymniczego
udowadniać,alejemumusiałem.Chciałemmuzdjąć
zpyskatengłupiuśmiech,którymnietylkowkurzał.
Nawetniezapiąłpasów!Robiłwszystko,żebymnie
sprowokowaćiwkurwić,aleniezamierzałemulec.
Chciałemsobieudowodnić,żepotrafięsięskupićinie
potrzebowałemdotegopierdolonegoAdisona.Izrobiłem
to,wciskającmaksymalniepedałgazu.Samochód
zawarczałzwdzięcznością,którazradościąrozrywała
mibębenki.Zacząłemjeździćslalomempodwóch
różnychpasach,cochwilęjezmieniając.Płynąłem,
całkowiciezapominającoobecnościTomaobokiAnfrew
wgłowie.Niemiałemwniejnic,oprócztejpierdolonej
adrenaliny,którejtakpotrzebowałem.Uśmiechnąłemsię
dosiebie,bokątemokadostrzegłemTommiego,który
wpośpiechuzacząłzapinaćpasy.Zrobiłtodopierowtedy,
kiedyzaczęłonimrzucaćnawszystkiestrony.
Zjechałempochwilizautostrady,wyjeżdżając
naniezbytszerokąjednopasmowądrogę.Aletonie
przeszkadzałomipłynąćlewympasem.Nawetwtedy,
kiedyznaprzeciwkazauważyłemsubaru.Niemiałem
zamiaruzjeżdżaćnaswójpas.Zabardzobawiłamnie
minaTomaito,jakspoglądanaprędkościomierz,
stukającsiępalcemwczoło.Kolejnyraznamoichustach
zagościłuśmiech.Przyśpieszyłemjeszczebardziej,