Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Niewiem,dlaczegojesttopierwszepytanie,jakiezadaję.Może
dlatego,żebyłonostatniąosobą,którączułamiwidziałam,zanim
zasnęłam.Możedlatego,żejegozapachiobecnośćsąnadal
wyczuwalnewtympokoju,choćjużgotuniema.Imożerównież
dlatego,żepowszystkim,cosięwydarzyło,bojęsięponownie
spojrzećmuwtwarz.
–Akuratteraz?–Lexiunosiwgórębrwiirzucaksiążkęnanocny
stolik.Krótkiespojrzenienatelefonitenrównieżlądujezgłuchym
trzaskiemnablacie.–Niemampojęcia.Powiedział,żezaparęgodzin
wróci.–Ostatniesłowawypowiadazzazaciśniętychzębów.
PowoliprzenoszęwzrokztelefonunaLexi.Widziałamjużuniej
tenwkurzony,upartywyraztwarzy.Szczerzemówiąc,widziałam
gouniejwięcejniżraz.
–Zmojegopowodujesteśtakawściekła…?CzytowinaChase’a?
Prychapogardliwie.
–Chasetoidiota.Uciekaodproblemów,zamiastzostaćisięznimi
zmierzyć.Albo,Bożeuchowaj,wspólnieznaleźćjakieśrozwiązanie.
Dokładnietaksamojakktośinny,czyjegoimienianiechcęteraz
wymieniać.
Mimowolniesięwzdrygamipatrzęwdółnacienkąkołdrę.
–Chybatonasłączy…
Lexiprzezchwilęmisięprzygląda,poczymenergiczniewstaje.
–Chceszcośzjeść?Wypić?Jazarazumręzgłodu.
Takszybkozmieniatemat,żeztrudemzaniąnadążam,alekiwam
potakującogłową,chociażwogóleniejestemgłodna.
–Byłobyświetniecośzjeść.
–Dobra.–Podpierasiędłońmiwbiodrachiprzyglądamisię
przenikliwie.–Zejdęnachwilędobaruicośnamprzyniosę.Nierób
niczego…