Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział3
Chase
Dokądjedziesz?
Niewiem.Nicjużniewiem.
Kiedyjeżdżępookolicy,wgłowienadalsłyszękrótkąrozmowę
zLexi,alenawetkilkagodzinpóźniejnadalniewiem,dokąd
właściwiechcępojechać.Wiemtylko,żemuszębyćwruchu,
żepotrzebujęczegoś,cozajmiemojemyśliiodwrócijeodwydarzeń
dzisiejszegoporanka.
Zodrętwieniawyrywamniedźwiękklaksonu.Światłazmieniłysię
nazielone.Dajękierowcyzamnąznakrękąinaciskampedałgazu.
WmiędzyczasiewyjechałemjużzFairwood.Cholera,chybanie
jestemjużnawetwtymsamymstanie.Wjakiśdziwnysposób
wylądowałemtu,wtymmałymmiasteczku,któregoniepamiętam,ale
którejednocześniewydajemisięjakbyznajome.
Niezastanawiającsię,skręcamijadędalejprosto,poczym
ponownieskręcamizatrzymujęsięnamałymparkingu.
Silniknadalpracuje,mojalewarękaspoczywanakierownicy,
prawanadźwignizmianybiegów.Wkażdejchwilimogęjechaćdalej.
Muszętylkozakręcićiwyjechaćponownienaulicę.Alenierobiętego,
bozjakiegoścholernegopowodutuprzyjechałem.Akurattu.
Naparkingustoidługi,niskibudynek.Halabokserska.Aletaka,
wktórejnietylkomożnazaliczyćtrening,alerównieżoddaćsię
rozrywcezupełnieodmiennegorodzaju.
ToniejeststudiowCharlestoniewWirginiiZachodniej,tonieRoys
Club,gdzienaringuodbywająsięnawetostrzejszewalkiiwktórym
ostatniejzimywystępowałemwjednejznielegalnychwalk,które
regularniemajątammiejsce.PierwotniebyłatowalkaJosha,alepotem
oczywiściemusiałwziąćtoświństwo,więcgozastąpiłem.Taksamo
jakmnóstworazywcześniejipóźniej.Znowuiznowu,iznowu.
Myślałem,żeztymskończyliśmy.Byłempewny,żetenetapmamy