Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
1
Adam
Inaczejtosobiewyobrażałem.
Wychodziłemzzałożenia,żepotrzechmiesiącachwklinice
odwykowejwymaszerujęzniejzpodniesionągłową.Uleczony.Bez
problemów.Ztwarzązwróconąkusłońcu.
Rzeczywistośćwyglądałainaczej.
Zamiastopuścićklinikęgłównymwejściem,musiałemzjechać
dogarażupodziemnegowdużozaciasnejwindzie,boodfronturoiło
sięodpaparazzich,którzytylkoczekali,żebystrzelićmikolejną
żałosnąfotkę.Wiedziałem,żeudałoimsiętojużmnóstworazy.
Znałemtezdjęcia.Ludzitakichjakja,wkapturachnaciągniętych
nagłowę.Ludzi,którychstarannieukrywane,poszarzałetwarzeitak
zazwyczajdałosięrozpoznać.Napierwszyrzutokabyłowidać,jak
wyniszczeni.Łatwodostrzec,żestoczyliwalkęznałogiem,który
nieoszczędzanikogo.Mnieteżnie.Zaostatniemiesiącezapłaciłem
wysokącenę.Napoczątkusymptomyodstawieniamanifestowałysię
jakozaburzeniasnu,zawrotygłowy,przyspieszonebiciesercaisilne
mdłości.Apotemzaczęłosięnajgorsze:musiałemzacząćmówić.
Każdawarstwamojego„ja”zostałaboleśnierozcięta,rozłożona
naczęściiwkońcupobieżniezszytazpowrotem,takżeteraz
wnajmniejszymstopniunieczułemsięuzdrowiony,przeciwnie,dużo