Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
3
Adam
Amożewziąłbyśsobiekota?spytałanaglemama.
Odwróciłemsięispojrzałemnaniązuniesionymibrwiami.
Nibydlaczegomiałbymbraćsobiekota?
Wcześniej,kiedywracałeśzeszkoływzłymhumorze,dobrze
cirobiło,gdyChubbywciskałcisięnakolanazeswoimgrubym
tyłkiem.
Parsknąłemśmiechem,któryjednakzgasłrównieszybko,jaksię
pojawił.Potemznowuwyjrzałemprzezoknoiprzyglądałemsię
morzu.
SiedzieliśmywmoimsaloniewMalibu.Dopierokiedy
tuprzyjechaliśmy,spostrzegłem,jakbardzobrakowałomitego
widoku.Falewzdymałysięizapadaływnicość.Przezsilnywiatr
osiągaływięcznacznąwysokość,poczymzałamywałysięiopadały
zhukiemrazzarazem.Cośpodobnegodziałosięzemnąkażdego
dnia.Wstawałem,upadałem,zbierałemmozolnieto,cozemnie
zostało,ipowtarzałemwszystkoodpoczątku,niewiedząc,kiedy
następnymrazemznowuupadnę.
Mamatymczasempróbowałajużodjakiegośtygodniaznaleźćcoś,