Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ1
Tużpozachodziesłońcazerwałsięwiatridął,
rozbijającsięoskalistebrzegiUlanWarki.Wiałotak
mocno,żewzburzonefaleprzewalałysięodczasu
doczasuponadmuramiobronnymizakazanegomiasta,
rozbryzgującbiałąisłonąpianęościanykrólewskiego
pałacu,ataeoprzylegającedońbudynki,gdzie
miesz​ka​likró​lew​scyary​sto​kra​ci.
WsamymcentrumWarki,naprzepastnym
kwadratowymplacuokalającymsiedzibęLluddaLawa,
znajdowałasięobsydianowapłyta.Otaczałaszeroka
naczteryblokifosawypełnionalawą.Naciemnym
kamieniupłytysiedziałoczterechstrażników.Owinięci
wgrubewełnianepłaszczetrzymalistraż,mimo
żechłostałyichlodowaterozbryzgiwody.Jedenznich
młody,rudowłosymężczyznaoniebieskichoczach
pochyliłsięwpewnejchwilikuswojemu
czarnoskóremusąsiadowi,którymiałtylkojednooko.
Rudzielecwyrzuciłzsiebiezdanie,któreodrazu
zagłuszyłwiatr.Musiałkrzyczećnacałegardło,
byto​wa​rzyszbyłwsta​niegousły​szeć:
Wiesz,cojestpodkla​pą?
Poczymwskazałnametalowedrzwiwstawionewsam
środekob​sy​diano​wejpły​ty.
Mojarobotapoleganatrzymaniustraży,anie
napytaniuoto,dlaczegotorobięodburknąłjednooki
strażnik,któregonajwyraźniejniezwyklezirytowała