Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wprawiaławruchtłokiiprzerzucałakrótkąkładkę
zobsydianunadlawą.Jednakżewtejsamejchwili
jednookistrażnikzłapałgozaramięiniepozwolił
koledzeuruchomićmechanizmu.Utkwiłzatoswoje
je​dy​neokowMa​gnu​sie.
Jestminiezmiernieprzykro,panie,aletylkoJego
WysokośćLluddLawmaprawotamwchodzić
wyjaśnił.Mamyoficjalnyzakazwpuszczania
ko​go​kol​wiekin​ne​go.
Arcykapłanzmarszczyłbrwi.Jegoustazbiegłysię
wcienkąkreskę,aszczękisięzacisnęły,jakgdyby
mężczyznaprzełykałobelgi,którychstarałsięnie
wy​krzy​czeć.
Zamiasttegowyciągnąłogromnyzłotyklucz
iza​ma​chałnimprzedtwa​rza​miczte​rechstraż​ni​ków.
Królwyjechałnaczelearmii,bystanąćdowalki
zmagaminaRówninachMeraim.Podczasjego
nieobecnościjestemgłównymzarządcą,wyznaczyłmnie
natosta​no​wi​sko.Opuść​ciekład​kę.
Jednookistrażnikzewstydemzwiesiłgłowę,poczym
pozwoliłmłodemużołnierzowiuruchomićdźwignię.
Czarneblokimostkaznalazłysięnadlawą.Strażnicy
wstali,stukającobcasami,iustawilisięwczterech
rogachobsydianowejyty.Skierowaliswójwzrok
kumuromzakazanegomiastaiodwrócilisięplecami
dopłytyitego,coznajdowałosiępośrodku.Takabyła
procedura.
Magnusprzekroczyłfosęwypełnionąpłynnąmagmą.
Podszedłdoklapy,ukląkł,wsunąłzłotykluczdozamka.
Wyciewiatruzagłuszyłochrzęst,jakiwydałyzsiebie
drzwi,kiedyarcykapłanjeotworzył.Mężczyznauniósł
połybiałejszaty,zszedłkilkastopniwgłąbizamknął
zasobąwej​ście.
Znalazłsięwsali,gdziepanowałmrokczarniejszy
odsamejnocy.PrzezułameksekundyMagnusżałował