Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wgramoliłsiędokabiny.Kierowcanieodezwałsięanirazu.Fronasz
przyznał,żemiałfacetwyczucie.Albobyłnieludzkozmęczony,albo
niemiałnicdogadania,tonajpewniej.Wkażdymraziekierowca
siedziałnieruchomo,zrękomaopartymiodeskęrozdzielcząiczekał.
Czekał,cobędziedalej.Nawszelkiwypadekniewyłączyłsilnika.
Gdzie,kurwa,jesteśmy?zapytałMartyniec,gdyuznał,
żenadszedłczasnapierwszepytanie.
Mniepytasz?skrzywiłsięFronasz.Jegozapytaj!wskazał
kierowcę.Janiewiem.Kierowcasięnieporuszył,nieodpowiedział
(miałwyczucie!).
Togdzienaszawiozłeś,co?Martyniecprzeciągnąłsię.Nie,nie
chciałżadnychawantur.Kierowcawciążniewykazywałchęci
dorozmowy(jegoszczęście!).Gapiłsięprzedsiebie.Tużprzednim,
konkretnienaprzedniejszybie,pojawiłysiępierwszekrople
deszczu.
Idotego,kurwa,padajęknąłMartyniec.Dobra,wysiadamy
rozkazał.AtyzadzwońzwróciłsiędoFronasza.Teraztonie
wiadomo,kiedynaprawdębędziemynamiejscu.
ZtakąwiadomościątosamzadzwońmruknąłFronasz
iniechętniewyjąłtelefonzkieszeni.Zawahałsię,jakbynaprawdę
czekał,Martyniecsamzadzwoni.Poczekał,ottaksobie,apotem
wyszedłnadeszcz,zakrywającgłowękurtką.
Martyniecobserwowałgo.Widział,jaknerwowochodzi
wizpowrotem,przystajenakrótko,kiwasięwprzódiwtył,
gestykuluje,wreszciepotakuje.
OK,niejestźlezauważyłMartynieciprzeciągnąłsięporaz
ostatni.
ZmieniamygoFronaszotworzyłdrzwiodstronykierowcy.
TyzałatwiaszsprawęzwróciłsiędoMartyńca,któryszybkosię
zgodził.Wolałcałetozmienianieniżdzwonienie.
No,wysiadkapowiedziałFronaszdokierowcy,odruchowo
przetasowałplikbanknotówipołożyłjenatablicyrozdzielczej.
Kierowcawyłączyłsilnik,przeliczyłpieniądzeuważnie.
Połowa,bowidzisz,cosięztobądziejerzuciłFronasz.
Kierowcanieprotestował,nawetspojrzałwprostnaFronasza,
cooznaczało,żerozumie.