Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Dostałemdziśprzydział.
Przydział!Mójmózgpracowałnawysokichobrotach.
SkoroWynnjesttakipoważny,tomusitobyćjakieś
strasznemiejsce.Cóż,tobezznaczenia.Damsobieradę.
Zewszystkimsobiedamradę,jeślitylkoWynnbędzie
zemną.
Tonieważnepowiedziałampewnymgłosem,
bymiuwierzył.Toniemaznaczenia,Wynn,naprawdę.
Wszystkomijedno,gdziepojedziemy.Już
citopowiedziałamipodtrzymujęswojezdanie.Dam
sobieradę,naprawdę.
Przytuliłmnieiprzycisnąłustadomoichwłosów.
Och,Elizabethjęknął.Niechodzioto,
gdzie
mamyjechać,lecz
kiedy
.
Kiedy?odsunęłamsię,byspojrzećmuwoczy.
Kiedy?Comasznamyśli?
Muszęsięzjawićnamoimnowymposterunku
pierwszegosierpnia.
Mójumysłodmawiałprzyjęciategodowiadomości.
Starałamsiępoukładaćsobieteinformacjewgłowie,ale
jakośmitoniewychodziło.
Aleprzecieżniemożeszwyjąkałam.Naszślub
jestdopierodziesiątegowrześnia.
Muszę.Jaksiędostajeprzydział,toniemadyskusji.
Apowiedziałeśimoślubie?
Oczywiście.
Niemogązmienićtejdaty?Przecież…
Nie,Elizabeth,oczekują,żeto
ja
dostosujęswoje