Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–OK.Dobra.–Alicjauniosłaręcewgeście
kapitulacji.–Toprawda,onajestniebezpieczna…
–Przedewszystkimdlasiebie–mruknąłBorys.
Alicjazignorowałago.
–Samabymjejchętnieskręciłakarkzato,żedwa
razypróbowałamiodgryźćgłowę,ale…
–Zaraz!Jakiedwarazy?!–ryknęłaTatiana.
AlicjawymieniłaszybkiespojrzeniezBorysem.
–Chceszpowiedzieć,żewzakrystiitoniebyłpierwszy
raz,kiedycięzaatakowała?–spytałaostrociotka.
Alicjawpatrywałasięwstrzygonia.Czyżbywłaśnie
jeszczebardziejgopogrążyła?Niewiedziałajuż,czy
powinnazdradzić,cozaszłowkuchniTatiany.Niechciała
zaszkodzićchłopakowi.Chociaż…Czywtejsytuacji
możnabyłomujeszczebardziejzaszkodzić?
–Pomyliłamsię–powiedziaławkońcudociotki.–
Toniebyłydwarazy,tylkojakieśmilionpięćsetrazy.
Trudnomibyłopoliczyć,bocałyczaspróbowałamsię
skupićnatym,żebyniedaćsobieodgryźćgłowy–dodała
zezłością.
Borysuśmiechnąłsięlekko.Chybadoceniłto,
żegoniewsypała.
–Czymożemykontynuować?–spytałnagle
Konstanty.–Niechtarozmowastaniesięchoćtrochę
konstruktywna.
Alicjapopatrzyłananiegowosłupieniu.Serio?Czy
onnaprawdęmyśli,żesąnazebraniukółka
dyskusyjnego?
–Czymógłbyświęcwyjaśnić,chłopcze,oprócztej
oczywistejkwestii,żeprzemieniłeśElizę,jaktowogóle
mogłosięstać?–Konstantybyłtakzdumiony,aprzytym
takniewiarygodnieopanowany,żeAlicjaażoniemiała.
Czyongowłaśniepyta,jaktosięstało,żenieumyłrąk
przedkolacją,czydlaczegozamieniłkogośwstrzygę???
–Niechciałem,żebyumarła–odparłBorys.
–Alewtensposóbzłamałeśprawo.–Głos
Konstantegobrzmiałjakzkonfesjonału.–Trzebabyło
zostawićsprawywłasnemubiegowi.Aterazniedość,
żepostąpiłeśwbrewzasadom,tojeszczenaraziłeśnas