Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dostóppasierbicyituzauważyłwyraźneśladyłobuzerskiejwycieczki;
wysokieżółtebucikizmoczone,nasznurowadłachzaśumazane
piaskiem,sukienka,niesięgającakostek,byłamokranadoleiszara
odpyłu.Egzamintenzmieszałjeszczewięcejwinowajczynię,
wywołującupanaKościeszypodejrzliwekręceniegłową.Zbadanie
Jasiawtensamsposóbwypadłopomyślniej.Chłopakpróczmokrych
butówmiałtylkotrochęwystraszonąminę.Kościeszaprzemówiłswym
niskim,beczkowatymgłosem.
Spacer,widzę,miał…ciekaweepizody,coteżtonatopowie
pannaNiemojska,którapupilkiszukajużodgodziny.
Andziabąknęłacośobrodzeniupomokrejłącezapoziomkami.Jaś
szarżowałdzielnie,opowiadającepopejeojagodachispotykanej
zwierzynie.AletowszystkonieprzekonywałopanaKościeszy.
NadeszławreszciepannaEwelinaznowąseriąoględziniuwag.
Uczennicajejprzechodziłatortury.Jednaktuszłoowielełatwiej,
bonagleroześmiawszysię,porwaławpółdrobnąpostaćswejmentorki,
icałując,obiecałasolennąpoprawę.Wyszedłdosieninaczelnik
Łechtienkoiodrazuzabranomłodychnakolację.
AndziaiJaśnawidoknaczelnikaprzystankuzmieszalisięznowu
ibokiemzerknęlikusobie.Kościeszatozauważył.PanŁechtienko,
dobrodusznyczłowiek,zktóregotwarzy,raczejzmasyrudego
uwłosieniawyglądałyśmiejącosięmałeoczki,opowiadałzruska
popolskuoobławienawilkiodbytejwsąsiednichlasach.Wtoku
opowiadaniaspoglądałczęstonaTarłównę,jakjejsięzdawało,
badawczo.Wreszcierzekł:
Apanienkaitenotkawalertoczęstoporelsach2spacerują,
jawidziałnieraz,niedwaraza,istarszyroboczywidział,
i„dorożnyj”.Aletonie„poprykazu…”gotowenieszczęście.Maszyna
nieprosipardonu,onasię„babuszka”nieusuniegrzecznie,trzebajej
zejśćzdrogi.Ha!Aa!zaśmiałsięszeroko.