Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Majkagwizdnęłazamoimiplecami.Kpiłasobiezemnie
niemiłosiernie.Mogłatorobić.Onamiałajużwżyciuwszystko,
apotemnic.Wtakichokolicznościach„nic”znosisięłatwo.Patrzysię
natozgóry.Zwyższością.Alezaczynaćzniczymitkwićwniczym,
gdymasiędwadzieścialatimarzyowszystkim!Majkamożesobie
gwizdaćzamoimiplecamiilezechce.Janiemamochotyzastanawiać
sięwięcejnaczyimpolukartofledopodebrania.Jak
wprzyspieszonymtempiewysuszyćkoszulę.Przezkilkanaście
miesięcyrobiłamtozbytczęsto.Zawdzięczałamtogenerałowivon
demBach.Niechjegorodacyspłacądługgenerała.Niemiałam
moralnychtrudnościwchodzącpodcudzydach.Nalewającwodę
doczyjegośgarnka.Ba,nawetoblekającnabiałoczyjąśpierzynę,pod
którązapewnespędziłwieledobrychnocy.Mojekołdrypaliłysię
znakomicie.GenerałmiałfajerwerkgodnytysiącletniejRzeszy.
Majkamiałajakieśtrudności.Onanależaładopokoleniałagodnych
demokratek.NawetvondemBachniepotrafiłzedrzećzniejskóry.
Zabardzosięzniazżyła.Janiemiałamnatoczasu.„Onwciebie
kamieniem,tywniegochlebem”niemiałozastosowaniawobec
podkomendnychgenerała.Nienawiśćjeszczemniekarmiła.Jeszczenie
czułamsięzniąźle.Wjakimśmomenciepoprostuodeszła.Majka
zawszewalczyłazezłymiodruchami.Zesobą.ChwałazatoMajce.
Jabyłamzadowolonazesiebie.Wtejchwilistałamdumnawobec
swegodzieła.Urządzeniadomu.Chociażnieprzyszłomitoztrudem.
TrudnościwzięłanasiebiewcześniejkonferencjawPoczdamie.
ZaMajkąwkroczyładopokojukotka.Zzadartymogonem.
Tooznaczało,żeStefankręcisięgdzieśkołodomuizarazprzyjdzie.
Udałamisiętakotka.Stefanprzywiózłzgospodarstwajako
ekwiwalentzawizytę.Ludzienieśmierdzieligroszem.Niebyłomowy
owłasnychzbiorach.Światłowoborachimaszynyrolnicze,których
nieoglądaliprzezcałeżycieswojeidziadków,niedawałyjeść.
Brakowałoziarnasiewnego.Bogacinędzarzepłacilikotem
zawyleczonąkrowę.Alewolałamkotkęniżczerwonybanknot.
Iwśródzwierząttrafiająsięosobnikiobdarzonewiększąporcją
rozumu,niżtojestwłaściwegatunkowi.Kiedymiałapółroku,
nauczyłasięczekaćnaStefananadrodze.Nazakręcie,gdzienajpierw
wozy,apotemjegomotorzwalniał.Jakrozpoznawałamomentjego
powrotu,niemiałampojęcia,bonigdyniebyłatogodzinastała.Chyba