Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
iżnafotografiiwidniałybrunatneplamy,wciążdałosięzobaczyćtam
dwieuśmiechniętetwarze.Uwiecznionenaobrazkujapońskiekobiety
miałystrojesprzeddobrychstulatisiedziałynaniewielkiejkanapie
tużoboksiebie,wmiejscu,którenajpewniejbyłostudiem
fotograficznym.
WtymmomencieOshirousłyszałzasobąwściekłypomruk.
Obejrzałsię,mającwrażenie,żerobitowzwolnionymtempie.Tanaka
wyszczerzyłdzikozęby,awjegooczachpojawiłasiężądzamordu.
Zbliżałsięwszybkich,długichkrokach.Kainiezdążyłodskoczyć
imłodyłowcaprzyparłgoplecamidoregału.Jednądłońzacisnął
naszyilekarza,podczasgdydrugąwyrwałmufotografięzręki.
–Niechmniepanwypuściztejwizji!–zażądał,jakbytoKai
jąnaniegosprowadził.
–Samwniejtkwięwbrewwoli.Topańskidom?–odgadłOshiro.
Jegogłosbyłsłaby,kiedygardłonieprzyjemniekurczyłosię
podnaciskiemręki.Naraziejednakniepróbowałuwolnićsię
zapomocąwłasnejsiły.
–Nie!Toprzeklętydom.Przeklęty,jakmyobaj!
Daisukezacisnąłmocniejpalce,więcOshiropostanowił
jednakpowstrzymaćgoprzeddalszymidziałaniami.Spróbował
goodepchnąć,alenapórłowcybyłzbytduży,atrudnośćwzłapaniu
oddechuzaczynaładawaćmusięweznaki.Krewszumiaławgłowie
ipaliłatwarz,nieznajdującswobodnegoprzepływu.Płucaboleśniesię
skurczyły,niemającwystarczającejilościpowietrza.
Uznawszy,żerozwieraniempalcówprzeciwnikaniewielewskóra,
Kaizacisnąłpięśćiuderzyłgowsplotsłoneczny.Tanakawjednej
chwilizgiąłsięwpół,osłaniającobolałemiejsceipróbujączłapać
oddech.Oshiroodsunąłsięodregałów,byprzeciwnikniemógł
goponownieprzynichuwięzić.Jednymzerknięciemocenił,
żeDaisukezarazdojdziedosiebie,więcprzygotowałsięnakolejny
atak.
Niespodziewanyłoskotzwróciłuwagęichobu.Ścianapoprawej
stronierunęła,adośrodkawdarłosiękilkanaściebladychciał
zmarłych.Jakzawszebyłynagie,aichrozszarpanegardłaodsłaniały
kręgiszyjne.Każdemuznichwyłupionotakżeoczy,cosprawiło,
żewtwarzachpozostałymroczneotworyzzakrzepłąkrwią.