Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dwieminuty,cobyłodokładnieprzemyślanąstrategią,bogdy
weszliśmydosali,przetaczałysięjeszczenadniewinnymigłowami
Giedziówresztkiawanturyoto,ktoupaćkałziemiąścianęidywan.
Zerknęliśmyzezdziwieniemnamiejscezbrodni,burknęliśmy
zwyczajoweprzeprosinyzadotarciedoklasypodzwonkuizminą
niewiniątekusiedliśmynaswoichmiejscach.
Tymrazemnamsięupiekło.
Nalekcjachstaliśmysięnadzwyczajaktywni.Wykorzystywaliśmy
każdąszansę,byzbliżyćsiędobiurkanauczycielki.Zerkającnanią
badawczo,staraliśmysiędostrzecmiędzykręconymi,lekkorudymi
kosmykamijakiekolwiekśladysiwizny.Urobiliśmysiępopachyiparę
razyzrobiliśmyzsiebieosłów,boskupieninaproblemiegubiliśmy
lekcyjnywątek.Żadnawtymnaszawina.Ktotosłyszał,żebymieć
tylenagłowie?Czystazłośliwość!Jednakpodkoniecdnia
mogliśmystwierdzić,żepaniAnianiemaanijednegosiwegowłosa!
Zatemstarajeszczeniejest,mimożedoszładoetapu,wktórymjej
młodośćjużdawnominęła.Wniosekbyłjeden:zawisłagdzieś
wczasowejpróżniijeślinaglezaczniesięstarzećisiwieć,totylko
przeznas,boprzecieżwłasnychdziecijeszczeniema.