Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Mamazanurzałanoswichgrzbietach,całowała
wgłowyikażdemuzosobnamówiła,żejest
najśliczniejszynaświecie.Odetchnęłamgłęboko.
Powolizłośćzaczęłamimijać.Możetawyprawamiała
jednaksens.Trawabyłasuchajakpieprz,alepełna
żółtychmleczy.Kiedyzamykamoczyiprzypominam
sobietamtendzień,widzęjewyraźnie.Żółtemlecze
ipręgowanyszczeniak.Mójszczeniak.
Kobietaschyliłasięiprzekręciłamałegomastifa
nagrzbiet,żebysprawdzićjegopłeć.
–Tosuczka.–Położyłamijąnakolanach.
Ujęłamjązaprzedniełapy.Miałanasobietyleskóry,
żejejnadmiarzwiesiłmisięprzezpalce.Dlamniebyło
oczywiste,żetosuczka,niemusiałamtegosprawdzać.
Popatrzyłamjejwoczy,aonaspojrzałanamnie.
Zmarszczoneczarneczołoiopadającepowieki
nadawałypyszczkowiwyrazzatroskania,alesuczka
wcaleniebyłasmutna.Zamachałaogonem,wyciągnęła
pomarszczonąszyjęiskubnęłamniewnos.Zrobiła
totakdelikatnie,żejejostreząbkiniesprawiły
mibólu.
Mamaścisnęłamniezakolano.
–Och,Lauren,musimyjąwziąć!Jestcudna!Chcesz
ją?–wyrzuciłazsiebiejednymtchem,zaglądając
miwoczy.
Dozernieprzestawałaszczekać.Kątemokawidziałam
jązametalowąfurtkąjakieśdziesięćmetrówodnas.
MiałałebpotężnyjakgłowaDarthaVadera
z
Gwiezdnychwojen
,akiedyszczekała,ślinapryskała
zpyskanaogrodzenie.
Gdyprzytuliłamciepłegoszczeniakadotwarzy,sunia