Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dostarszegobrataiopowiedziałammuoincydencie,
którynazwałamYodafonem.Potemprzezcałelato
usiłowaliśmyudawać,żetonasnieobchodzi.
Obecnośćnowegoszczeniakaułatwiłatozadanie.
Chybawkońcupojęłam,comamamiałanamyśli,
nazywającmniedziewczynądużychpsów.Odpoczątku
nawiązałyśmyzGizelległębokąwięź.Kiedyzjawiałam
sięwdomu,Gizellezaczynałachodzićzamnąkrok
wkrokzsalonudosypialni,poschodach,anawet
dołazienki,gdziesiadałaumoichstóp,jakbymwedług
niejpotrzebowałajejoparcia.Nauczyłamsię,żenie
mogęrobićkrokuwtyłbezobejrzeniasięzasiebie.
Gizelleuwielbiałaopieraćpysknamoichkolanach,
udach,stopach,dłoniach.Ajeśliwdanejchwilinie
miaławzasięgużadnejczęścimojegociała,zadowalała
sięnajbliższymprzedmiotem,naprzykładbrzegiem
wanny.Zdarzałosięteż,żekładłasięprzydrzwiach
iwęszyła,wciskającnoswszparępodnimiiżałośnie
skamląc,gdyorientowałasię,żejestponiewłaściwej
stronieściany.
Wmiaręjaktamtegolatamamapopadaławcoraz
większeuzależnienie,codziennytrybżyciawnaszym
domuzacząłulegaćdestrukcji.Mamaniebyławstanie
utrzymaćkontaktuwzrokowegoaniprowadzić
normalnejrozmowy.Zataczałasięwkuchniikrzyczała
nanas,kiedywytykaliśmyjej,żejestpijana.Naobiad
podawałanawpółzamrożonegokurczaka,awmiejsce
śniadańzuśmieszkamipojawiłosięsennemamrotanie:
Pocałujmnieprzedwyjściem.
Wiedziałam,żezkońcemlatawyjeżdżamzdomu,ale