Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nimmogłamsiętrochęuspokoić,nimponowniespojrzę
mamiewoczy.Jonathanzaproponowałmi,żebymudała
sięnazachód.Alepoco?Zanimzasugerował
możliwościnauczania,napisał,żepotrzebująmłodych
kobietdo„zapewnieniaodpowiednichwarunków
rodzinnych”.Cóż,wżadnymwypadkuniezamierzałam
imwtympomagać.Zdecydowanienie!
Miałamnadzieję,żemamaniebędziezbytsurowa
względemJonathana,gdybędzieodpowiadaćnajego
list.Wiedziałam,żechciałdobrze,choćmusiał
wiedzieć,żenaszamamanigdyniezgodzisię,byjej
córka,podpretekstemnauczania,wyruszyławświat
znaleźćsobiemęża.
Nawetjeślinietakabyłaintencja
Jonathana–
zastanawiałamsię
–ijeżelipoprostuszuka
ondodatkowychnauczycielek,tojamamjużbardzo
dobrąpracętunamiejscu.
MamaskończyłaczytaćdośćdługilistodJonathana
iznówschowałagowzanadrzesukni.Jejherbatajuż
dawnowystygła,aleniezważającnato,wzamyśleniu
sięgnęłapofiliżankęipopijała,patrzącgdzieśprzed
siebie.Gdypodniosłaoczyznadfiliżankiispojrzała
prostonamnie,jużchciałampowiedziećcośwstylu:
„Mamo,niepozwól,byciętozdenerwowało.Jonathan
chciałdobrze,aleniemusiszsiębać,niemamzamiaru
braćtegonapoważnie…”
Spodziewałamsięponiejłagodnejreprymendy
względemJonathana,alezamiasttegopowiedziała
poprostu:
–Więc?
Uśmiechnęłasiędomnie,ajazłatwością