Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Agdybymzałożyłłańcuch?spytał.
Abywejść,musiałbymgoprzeciąć.
Ipowyjściułańcuchpozostałbyprzecięty?
Walczakskinąłgłową.
Krukdokładnieprzypatrzyłsięłańcuchowi.Zmierzył
długość.Założyłłańcuchnaszynęiuchyliłdrzwi.
Spróbowałzdjąćłańcuchiwtymceluprzymykał
skrzydłocorazmocniej.Udałomusię,dopierogdy
drzwizostałycałkowiciezamknięte.
Martamiałarację.Niktniemógłwyjśćizałożyć
łańcuchazpowrotem.Aniwejść,nieprzecinającgo.
Oilerzeczywiściegozałożyła,aletegobyłapewna.
Czyliniemasięzczegocieszyć.Topoważna
okolicznośćobciążająca.Możepowinnaprzestaćbyć
tegotakpewna.
Pomyślał,jakdziwnieżyciesięukłada.Przezostatnie
tygodnieMartawłożyłasporowysiłku,żebymócwysłać
gonaKurkową,jeślitylkoprzyjdziejejnatoochota.
Terazsamatamwylądowała.
Odepchnąłmyśl.
Wszystkimnamsięwydaje,żejesteśmymniejlub
bardziejnietykalni.
myśltakżeodepchnął.
Wróciłdomieszkaniaizacząłznowuspacerować
podomu.OdkądpoznałMartę,całyczasmukłamała.
Przykażdejokazji.
Jakwszyscy,pomyślał.Wszyscycikłamią.
Gdyopuściłmieszkanieischodziliposchodach,
odezwałsię:
Wieszco,Jurek?Dotegomieszkaniaktośsię
włamał,niezostawiającśladówmimozałożonego