Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział3
DetektywMillszasnąłwfoteluwsalikonferencyjnej.Odchyliłsię
dotyłuichrapałpośródstosupapierówizdjęćzesprawyPetersonów
rozrzuconychnastoletak,jakbyprzezpokójprzeszłotornado.
Obudziłsię,gdykomendantGivenskopnąłwprógdrzwi.
–Mills!Idźdodomuiprześpijsiętrochę.
DokładnietosamopowiedziałamuBlue,zanimopuściła
komisariatdwadzieściaminuttemu.
KomendantGivensponowniezajrzałdopokojuidodał:
–Tojestrozkaz.
SłowaBluebyłyzkoleirozkazemcórkiskierowanymdoojca,
bysprytnieodwrócićuwagęodpytania,jakiezadałjejtużprzedtym,
jakwyszłazsalikonferencyjnej.
–Będęmógłjakośniedługozobaczyćwnuki?
Potychsłowachnajpierwzapadłacisza,potemBluegłośno
wypuściłapowietrze,anastępnieodwróciławzrok.Niepowiedziałaani
„tak”,ani„nie”,aninawet„może”.Poprostu:
–Idźdodomuiprześpijsiętrochę.
ZanimMillsznalazłsięwsamochodzie,zdążyłziewnąćdwarazy.
Ośmiokilometrowądrogędodomupokonywałostrożnie,często
energiczniemrugająciotwierającszerokooczy.Tobyłjegorytuał.
Zapoczątkowałgowielelattemu,abyniezasnąćzakierownicą.
WradiuleciałoSympathyfortheDevilRollingStonesów–tobyłby
odpowiednitytułdlazdjęć,którezostawiłwsalikonferencyjnej.
Minęłyjużdwatygodnie,odkądznaleźliwstodolerodzinę
Petersonów.Porąbanąnakawałkiiumieszczonąwkokonach.Dwa
tygodnieiwciążżadnychtropów.Petersonowiezostalizamordowani
wswoimdomu.Krwaweodciskibutówrozmiarpiętnaścieznajdowały
sięzarównowkuchni,nakorytarzuorazschodach,jakiwe
wszystkichsypialniachnapiętrze.Jednaknajbardziejwidocznebyły
wjadalni,wktórejkokonymusiałyzostaćwciągniętenastółizaszyte.
Następnieprzeniesionojedostodoły.Jedenpodrugim.
Funkcjonariuszeznaleźliczterymartwećmynastoleipółtuzina
żywych,trzepoczącychskrzydłami,wzamkniętejsypialni
Petersonów.