Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
PostawiłwnotatnikuptaszekwkolumnieLindy.Miałajużprzewagę
dwunastuwygranych.NagleMillspoczuł,żenaustacisnąmusię
słowa:
–JepsonHeap.
TyleżenieznałżadnegoJepsonaHeapa.
Stra
chynawró
blemająstra
szyć.Takaichrola,Blue.
Wstałodstołu.
–Dobranoc,Lindo.
Wychodzączkuchni,niechcącyprzewróciłkrzesło.Bydojść
dosypialni,musiałopieraćsięościanykorytarza.Ztrudemporadził
sobiezklamkądrzwi,którenastępniezamknąłkopniakiem,izwaliłsię
nałóżko.Częśćtego,cozwisałozsufitu,otarłasięojegogłowę,gdy
próbowałwgramolićsiępodkołdrę.Łóżkobyłoniepościelone.Istny
barłóg.Przewróciłsięnaplecy,poczymwbiłwzrokwsufit.Powieki
miałcorazcięższe.
Wedługjegoostatnichobliczeńmiałjużdziewięćdziesiątcztery
łapaczesnów.Większośćznichwisiałapodsufitem,przytwierdzona
gwoździamilubpinezkami.Spływałyzniegojakkroplewody,
kołyszącsięniczymwyciszonedzwonkiwietrzne.Niektórełapacze
byłyskórzane,inneplastikowelubdrewniane.Wszystkiezsiecią
potrzebnądozłapaniatego,comiałonadejść.Millsprzybijałłapacze
snówdościaniokien.Paręwisiałonaramkachoprawionych
obrazów,kloszachlamp,anawetnakomodzie–pojednymnakażdej
zpięciuszuflad.
Trzyłapaczesnównazagłówkuitylesamoujegostóp.
Millsenergiczniezamrugałkilkarazy.
Podrugiejstroniepokoju,naparapecie,wylądowałaćma.
Jedenłapaczsnówpodłóżkiem.
Kolejnedziesięćwłazience.
–Mamo…
–Tak,Winny?
–Dlaczegotosięnazywałapaczsnów,skoromałapaćkoszmary?
–Niewiem,skarbie.Totylkonazwa.
–Aco,jeśliniezadziała?
–Zadziała,Winny.Aterazzamknijoczyiśpij.
PotemMillsprzeniósłsięmyślamidoinnegomiejscaiczasu.
Młodypsychiatraopłowychwłosachsiedziałkołoniego
nadrewnianymkrześleztwardymoparciemipoklepywał
gopogłowie.
–Zamknijoczyizrelaksujsię–powiedziałdoniego.