Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
bowidzęzpańskiegoubrania,żejesteśwojakiem,odpowiedział
piekarz.Pańskiedziecibędąwjaknajlepszychrękach.PaniBlidotjest
zacnaosobajakrównieżijejsiostra;niemaszpoczciwszychistot
naświecie.
Tysiącznedzięki,zawołałMoutieruradowany.Otemtylko
właśniechciałemdowiedziećsię.
Zupełniezadowolonyzotrzymanychodpowiedzichciałjużwrócić
się,gdymuprzyszłonamyśl,żebyteżjeszczedowiedziećsię,
cooniejpowiewłaścicielowejgospodynawstępiedowioski.
Będzietoostatniawiadomość,jeżeliionwyrazisięoniej
dobrze,bogouważamzaczłowiekazłośliwego,powierzębezwahania
sięopiecepaniBlidotmojedzieci.
Gospodarzwłaśniestałwprogu,inapierwszyrzutokapoznał
zbliżającegosięMoutiera.Zpoczątkunachmurzyłsię,kiedyjednak
zauważył,żeżołnierzidziewprostdojegodomu,domyśliłsię,
żezapewnepragnieuniegozjeśćobiad,wnetteżprzybrałtwarz
wgrzecznyuśmiechirzekł:
Raczpanwejść,jestemcałynajegousługi.
Moutierdotknąłczapkijakbynapowitanie,poczemwszedł,ale
zwielkątrudnościązdołałuspokoićkapitana,któryskoczył
dogospodarzawyszczerzywszyzęby.
O!pomyślałMoutier,tojużbardzoźle,kiedykapitantaksię
sroży,bardzoniedobryznak,gdyżmaondoskonaływęch.
Gospodarzprzestraszonyzachowaniemsiępsa,przestępowałznogi
nanogęiwściekłymwzrokiemspoglądałnakapitana,który
nieustanniewarczał.NareszciepowiodłosięMoutierowi,uspokoić
podrażnionezwierzę,poczemśmiałospoglądającnaoberżystę,wprost
zapytał:czyznapaniąBlidot?
Żałujębardzo,odparłgospodarzzrobiwszypogardliwyminę,
niezwykłemwdawaćsięztegorodzajuludźmi.
Copanprzeztochceszpowiedzieć?
Żejesttowykwintnalaleczka,takjakijejsiostrzyczka,obie
niezmierniewgóręzadzierającnosanieracząnigdyukazaćsięani
nażadnymbaluaninażadnejuroczystości,nibydwieksiężniczki
siedząwdomuitylkozłaskispacerująniekiedypoulicy.Wszystkich
uważajązaniższychodsiebie,niegodnychaniprzychylniejszegosłowa
ichusteczek.Obiesiostryplotkarki,którenigdyniepowiedządobrego
słowaoludziachichfachu,dlatego,żeto,coonekupujązapięć
fenigów,jamuszępłacićdziesięćlubpiętnaście;ztądteżwich
zakładzieiniewygodnakuchniaijabłecznikjaklura.Widziałemjak