Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
PodjechałampodcmentarzprzyulicyWitkowskiej.
Samochódzaparkowałamdokładniewtymsamym
miejscucoostatniopodbramą,naulicyKadłubka.
Podeszłamdobagażnikaiotworzyłamgo.Tymrazem
wzięłampłyndomycianagrobków.Ulżyłomi,ale
zapomniałamobaniakuzwodą,dokońcaniewiedziałam
też,gdzieostatniozostawiłamzmiotkę.Może
nacmentarzuwtaczce,amożewyjęłamzbagażnika
irzuciłamgdzieśwgarażu...Niemogłamranojejznaleźć
iztegowszystkiegozapomniałamspakowaćbaniak
zwodą,mimożewczorajgoprzygotowałam.Mamtylko
szmatkęipłyndozmywanianagrobków.Znowuzostawię
smuginagrobie,damgrabarzowidzikąsatysfakcję
iwyjdęzcmentarzaniezadowolona,jakostatnio.
Faktemjest,żeodkądHubertmniezostawiłdla
filigranowejbrunetki,nicmnieniecieszyło.Amożeodkąd
dowiedziałamsię,żemamraka.Amożeodkądmama
umarła.KiedyHubertdowiedziałsię,żemamraka,może
zdałsobiesprawę,żeniechcechorejkobiety,nie
maochotyopiekowaćsięmną,wozićmnienachemię
doPoznania,możeunikałproblemów.
Niebyłatojednakwiarygodnadiagnoza,całyczassię
łudzę,żezrobiędodatkowebadaniairakokażesię
pomyłką,ajasięobudzękołoHubertaibędziemy
szczęśliwijakkiedyś,awszystkostaniesięzłymsnem.
Cowięcej,ranozadzwonidomniemamazpytaniem:
„Jaksięczujesz,niunia?”.
***
Byłamnacmentarzu,stałamnadgrobemmamy,obok
mogiłypaniWiśniewskiejigrobupaniKwiatkowskiej.
Niedalekorzucamisięwoczypokaźnynagrobek
Michalskich.Usiadłamnaławeczce,którąkiedyśzłaski
zamontowałHubert.Pogodabyładepresyjna,taksamo
jakporaroku.Dziwnejestto,żezmartwiłamsięobaniak
zwodą,przecieżpadało.Jakmogłamniezauważyć,