Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Sjevernakosztowałaniewielemniejniżjegoulubionepapierosy.
Odłożyłbutelkęiruszyłpowoli.
Czyjestszansa,żezawiezieszmniezamost?zapytała.
Zatrzymałsię.Tużzanimrozległsięklakson,azarazpotem
wyprzedzającygomężczyznapuściłgłośnąwiązankęwstronę
zamkniętegooknataksówki.TymrazemAlfienieograniczyłsię
dozerknięciawlusterko.Odwróciłsiędodziewczyny,bymóc
spojrzećjejwoczy.
Maleńka…zaczął,aleprzerwałamugrzecznie,aczstanowczo:
Nienazywajmniewtensposób,proszę.
Wzruszyłramionami.
Nieprzedstawiłaśsię,więcniewiem,jakinaczejmamcię
nazywaćodparł.Zresztąterazmniejszaoto,skoroitakchcesz
popełnićsamobójstwo.
Zmarszczyłabrwi.
Żeco?
Mostwyjaśnił.Chceszprzejechaćzamost,gdzienawetgliny
jeżdżątylkouzupełniaćewidencjeewentualnychtrupów.Rozumiem,
żeniejesteśstąd,ale,cholera,wcałympieprzonymkrajuwiedzą,
żewtymmieściezamostsięniejeździ!
Przerwał,czując,żezabardzosiępodekscytował.Sięgnął
pobutelkęsjevernej.
Kiedyjechałaśtupociągiem,niezauważyłaś,jaknajednejstacji
ochronakoleizajęłanaglepozycjeprzydrzwiach?zapytałjużnieco
spokojniej.Tużprzedrzeką.Ataksięskłada,żeakuratdworzecjest
tamwyjątkowospokojny.
Dopiłzawartośćbutelkijednymhaustem.Dziewczynaprzyglądała
musięskupionaichybanawettrochęrozbawiona.
Wystarczyłobyproste„nie”,wiesz?stwierdziławesoło.
Dowieźmniezatempodmostistamtądzłapięjużautobus.
Potrząsnąłgłową.
Tynie…
Nie,Alfieweszłamuwsłowo.Totynierozumiesz.Alenie
musisz.Chcętylko,żebyśzawiózłmnienaprzystanekpodmost.
Zapłacęekstra.Inaprawdę…
Poraztrzecipochyliłasiękuniemu,tymrazemtakblisko,
żejeszczecentymetr,adotknęlibysięnosami.Dwacentymetryoraz
lekkieprzekrzywieniegłowyimoglibysiępocałować.Jejoddechbył
nietylkociepły,aleiprzyjemniepachniałtruskawkami.
…damsobieradę.