Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zpewnościąmusiałoiwdrugą–alboodpoczątkuwystawiałAlfiego
napróbęnerwów.Muzykuznał,żejeślirzeczywiściematupracować,
rozwiązanietejkwestiipowinnobyćdlańpriorytetem.Dobre
rozpoznanieibłyskawicznaadaptacjadozastanychwarunków,
pomyślał.Tylkotakmożnaprzeżyćwtymmieście.
Gospodarzpodrapałsiępodnosem,poczymklepnąłmuzyka
wramię.
–Nodobra,chłopcze–powiedział.–Chodźmy.Muszęjechać
naważnespotkanie,aleporozmawiamysobiepodrodze.
***
–ZnaszPonuremiastoGrimm?
Alfieskinąłgłową.Zewszystkichsiłstarałsięniedaćgospodarzowi
poznać,jakdziwnieinieswojoczujesięterazwtymolbrzymim
samochodzie,zfotelamiwniczymnieustępującymitemuwkorytarzu
rezydencji.Upiłłykwodysodowejzeszklankiiogromnymwysiłkiem
wolispróbowałzmusićsiędoprzesunięciapośladkówniecogłębiej
nasiedzisku.Teraz,gdysiedziałnasamejniemalkrawędzi,niedość,
żeczułkażdywybójnadrodze,tojeszczemiałwrażenie,żewygląda,
jakbyzarazmiałprzedgrubasemuklęknąć.Achoćzależałomunatej
pracy,tonieażtak,bymusiałsięstaraćoniąnakolanach.Niezależnie
odtego,czymiałbysięprzytymnabożniemodlić,czyzupełnie
przeciwnie…
–Zaśpiewasz?–zapytałDragosavalij.
ZdziwionyAlfiechciałwpierwszymmomencierzucićjednoztych
idiotycznychpytań:żejakżeto,taktutaj?Teraz?Bez
akompaniamentu?Przypomniałsobiejednakzmieniającąsiętwarz
grubasatam,wkorytarzu.To,jakbłyskawicznie,jednymsusem
wzasadzie,przeskoczyłonzjednegoemocjonalnegobiegunanadrugi.
Ograniczyłsięwięcdoponownegoskinieniagłową,odchrząknął,
poczymprzymknąłoczyizacząłcicho:
Myśligęste,lepkiekłębiąsięwmejgłowie
Spływapopłaszczu,brudny,tłustydeszcz
IdęPiątąwgórę,nieznaneodcienieczerniwzrokiemłowię.
Szczęśliwy,spokojny,
Takbardzomemumiastuwbrew…
Lubiłtępiosenkę.Kiedyś,przyokazjipewnegokoncertu,wmówił
dziewczynie,żeosobiścieznajejwykonawcę,jedynegozresztą