Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
roz​my​śla​jącnadszcze​gó​łamiswo​jegoplanu.
Wychowawcauciekłsięwreszciedoprzedostatniego
środkasztukiwychowawczej,któryzapowiadałjuż
ostatecznerozstaniezacząłmnietraktowaćjak
powietrze,zostałem„ukaranylekceważeniem”.Fakt,
żenawettakaraniezadziałała,niewróżyłniczego
dobregopokazywałtylko,jakbardzobyłemjuż
właściwienieobecny.Taizolacjaprzezpogardębyła
raczejprzyjemnością;tworzyławokółmniepustyobszar,
wktórymbezprzeszkódoddawaćsięmogłem
przy​go​to​wa​niom.
Jesttakiczas,wktórymsercepodejrzewa,
żedotajemnicmożnadotrzećjużtylkoprzestrzennie,
wmiejscubiałychplamnamapach,dokądpotężnie
przyciąganaswszystko,comroczneinieznane.Długie,
nawpółprzytomnesnynajawiewczasiemychnocnych
wędrówekmiejskimiwałamitakbardzozbliżyłymnie
doowychodległychkrain,żewłaściwienależałojedynie
podjąćodpowiedniądecyzję,bymócwniewniknąć
iza​znaćichroz​ko​szy.Słowa„lasdzie​wi​czy”kryływmoim
odczuciuzapowiedźżycia,któremutrudnosięoprzeć
wwiekulatszesnastużyciapolegającego
napo​lo​wa​niu,gra​bieżyiprze​dziw​nychod​kry​ciach.
Pewnegodniazyskałempewność,żerajutraconykryje
sięgdzieśwdorzeczuNilulubwKongo.Aponieważ
tęsknotazapodobnymimiejscaminależydonajbardziej
nieznośnych,zacząłemsnućmnóstwoszalonychplanów,
wjakisposóbnajłatwiejmożnabydotrzećdokrainy
wielkichbagien,śpiączkiafrykańskiejikanibali.
Kombinowałem,cobodajwszyscyznajązeswych
wczesnychwspomnień,byruszyćjakopasażernagapę,
chłopiecokrętowyalbowprzebraniuwędrownego
czeladnika.Wkońcujednakwpadłemnapomysł,
byzaciągnąćsiędoLegiiCudzoziemskiejiwtensposób
dotrzećprzynajmniejdoobrzeżyziemiobiecanej,