Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
uśmiechem.
A,tak,oczywiście,Aniajestem,AnnaDarczyńska.
MarcinMaliński,miłomi.Toteraznieodmówiszmichyba,
Aniu,gdyzaproszęciędoWedlanaczekoladę?Totakieidealne
miejsce,żebyustalićplanodwetunawandalach,którzyśmieli
podnieśćrękęnanaszesamochody.
Annapoczuła,żejeślizachwilęnieodmówiinieucieknie,
towyjdzienałatwąpannę,któradajesiępodrywaćpierwszemu
lepszemufacetowiwgarażu.Ajednakniezrobiłatego.Nieodwróciła
sięnapięcie,nieskierowałakrokówwstronęwindy,leczbezwolnie,
jaknaiwnasiksa,podyktowałaMarcinowinumertelefonu.
Aterazmuszęjużlecieć.Zadzwoń,cośwymyślimywsprawie
tegoodwetuodpowiedziałaipożegnałasię.