Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
RozdziałIII
Trafiony,zatopiony!śmiałsięMarcin,gdyopowiadałBartkowi
ospotkaniuwgarażu.Mówięci,niesamowitababka!
entuzjazmowałsięcorazbardziej.Chłopie,nawetniewiesz,jak
walczyłemzesobą,żeby…Azresztą…
Żebyco?Żebynierzucićjejnamaskętegojejczerwonego
cacka?zaczepniewtrąciłBartek.
Ażebyświedział,żetak!odpowiedziałMarcin,
wypuszczającpowietrzezpłuc.
Tolepiejsewytrzepzedwarazyprzedczekoladą,
bopomyśli,żejakiśnarwanyjesteś.
Idź,frajerzezachichotałMarcinizapaliłpapierosa.
Tylepiejuważaj,boznauczycielkątakłatwociniepójdzie.
Znauczycielką?Aniapracujewszkole?zdziwiłsięMarcin.
Wżyciubymniepomyślał,żetakalaska…
Nochybaciętoniemartwi?Każdyuczniakchciałbyprzelecieć
takąnauczycielkęodparowałBartek,naśladującruchyfrykcyjne.
Pewnietrudnobędziezrozumiećtotakiemuimbecylowijakty,
alejachciałbympoprostupoznać,dowiedziećsięoniejczegoś.
Całujęrączki,madame,padamdonóżekBartekniemógł
ukryćrozbawienia.Tylkosięniezakochaj,bonazdrowiecitonie
wyjdzie.Każdanapoczątkutopoetycka,zwiewnaistotka,apotem
budziszsięobokjakiegośpotworazwałkaminagłowie.Dobrze,jak
możeszwyjśćizgasićzasobąświatło,aleczęściejokazujesię,
żetomonstrumtotwojażona,atymusisznaniąharować,boonanie
zostałastworzonadopracy.Tysięlepiejdobrzezastanów,zanim
zrobiszjakieśgłupstwo.
Bartek,kurwa,przestańpierdolić,bowyjdę.
Idź,chłopie,lećdoniej,tylkonieprzybiegajpóźniejdomnie
zkwikiem.