Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
podświetlonechoinkowymilampkamiiotulonebiałą
pierzynkąśniegu,wyglądałyjakzdisnejowskiejbajki.Nie
tylkobudynkiskrzyłysięświetlnymipunkcikami,lecz
takżedrzewaikrzewy.Białelampkiobrysowującenagie
gałęziedrzewliściastychiichkonaryzastępowały
imliściezgubionejesienią,natomiastprzyprószonebielą
świerkiisosnydumniemigotałyzieleniąswychigieł.
Imteżnieżałowanoświatełek.Ryneczekzdobiłyobrazy
malowanepunkcikamilampek,przedstawiającerenifery
zsaniami,aniołkizeskrzydłamiikulistebałwanki
odpowiednikitychprawdziwychśnieżnychstojących
naskwerku.Czerńnocy,bielśnieguipodświetlonedomy
orazcałaresztazimowychaplikacjitworzyłymalownicze
widoki,przywodzącenamyślobrazkizestarych
świątecznychpocztówek.Miastapolskiewokresieświąt
ikarnawałurównieżbyłyprzystrojone,alenietakpięknie
jaktenmałyzimowykurort.
HotelStellaznajdowałsięnaperyferiachmiasteczka
iprzedstawiałwmikroskalito,cowidzieliwrynku.
Najbardziejrzucałasięwoczystojącatużprzed
budynkiemogromnametalowagwiazda,również
podświetlona.
Stella
powłoskuznaczy„gwiazda”powiedział
Kamil.
RobertiRenatazezdziwieniaotwarliusta.
No,no,Kamil,dobrzesięprzygotowałeśdonaszej
zimowejeskapadyzauważyłRobert.Tegoteżsię
dowiedziałeśzinternetu?
Tak.Chciałemwiedzieć,gdziebędziemymieszkać.
Wpisałemhasło„Stella”iwyskoczyłomikilkanaście
znaczeń.
Renatapokręciłagłową,trochęzawstydzona,bonie
znałaznaczeniategosłowa.Byłaprzekonana,
żetożeńskieimię.Rzeczywiściemożesięwielenauczyć