Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
odwnuka–trzecioklasisty.
MartinSchmidtstałopartyoblatrecepcjiirozmawiał
zpięćdziesięciokilkuletnimwłaścicielemStelli,Frankiem
Ferrem,cochwilaspoglądającnazegarek.
–Cóżtakdługoichniema?Żebytylkoniewpadli
wprzepaść.Tedróżkisątakwąskie,łatwoowypadek–
zauważyłzaniepokojony.
–Paniedoktorze,proszęnieprzesadzać.Jeślipański
kolegajestdobrymkierowcą,trafidonasbezproblemu.
Ibezwpadaniawprzepaść–powiedziałzuśmiechem
Franco.
Rozmawializesobąponiemiecku,boFerrowmłodości
zdobywałszlifyzawodowewniemieckichiaustriackich
hotelach.
Schmidtbyłwysokimblondynemwokularachimimo
nadchodzącejsześćdziesiątkinadalmógłsiępodobać
kobietom.Większośćdorosłegożyciaspędziłnawalce
zniechcianymikilogramami.Chudł,tyłiznowuchudł.
Wzwalczaniunadwaginajbardziejpomagałymukobiety.
Miłośćdopingowałagodoprzestrzeganiadiety
ichodzenianasiłownię.Potemchodziłtamtakże
porozstaniach,gdychciałjakośspędzićczasiniemyśleć
oproblemach.Stabilizacjamałżeńskalubstagnacja
uczuciowaprzynosiłyzesobąfałdkitłuszczu
ipowiększającysiębrzuch.Terazniemiałanizbędnego
tłuszczyku,aniwystającegobrzucha.Ubranywzielony
sweterwszarąkratkęigranatowedżinsywyglądał
smukłojakdługodystansowiec.
–Paniedoktorze,czypanucośniedolega?Bardzopan
schudłodostatniejwizytyunas–zauważyłhotelarz.
–PanieFranco,niechcącyobdarzyłmniepan
komplementem.Przezcałeżycieoniczymbardziejnie