Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
innym…naprzykładzemnądodałemzuśmiechem.Przecieżpamiętasz,jakbyłonamdobrzewłóżku?
Chybategoniezapomniałaś?Mamypodobnytemperament.Pomyślotymmówiącto,uśmiechałemsię
lubieżnie.
Wtymmomencieosłupiałem.Renataprzestałazemnątańczyćibezsłowazostawiłamnienaśrodkuparkietu.
Rozejrzałemsiępomieszkaniu.Byłonieźleurządzone.Dośćdużejaknapolskiewarunki,około
siedemdziesięciumetrów,miałopokójdziennyzotwartąkuchniąidwiesypialnie.Ciepłekoloryścianimebli
nadawaływnętrzuwrażenieprzytulności.Królowałytubarwyzłocisteipomarańczowe,gdzieniegdziepojawiały
sięróżneodcieniebrązu.Nastrojoweświatłosączyłosięzwielupunktów,oknaotulałyzwiewnezasłony.Czuć
byłokobierękę.Naścianachwisiałyobrazkiizdjęcia,aniebanalnebibelotynakomodachprzyciągaływzrok.
Ładnegniazdkosobieuwiła,dużolepszeniżtowHucie.Całkiemnieźlesobieradzi.Ciekawbyłemjej
zmarłegomęża.Czytodlaniegotaksięzmieniła,czytoonzmienił,rozmyślałem.
Wmieszkaniubyłokilkanaścieosób.Niesiedzieliśmypolskimzwyczajemprzystole,leczpodzieliliśmysię
namałegrupki.Przyniskiejściancedzielącejkuchnięzpokojemdziennymzorganizowanobufet.Podszedłem
tamizrobiłemsobiedrinka.Niepotrafiłemoprzećsięapetyczniewyglądającymsałatkom,nałożyłemnatalerz
spoporcję.Byłysmaczne.WzrokiemzacząłemszukaćRenaty.
Pochwilizauważyłem,żezniknęławjednymzpokoi.Ruszyłemzanią.Opartyofutrynędrzwipatrzyłem,jak
siękrząta.Wyjmowałazkartonówbutelkiznapojami.Doszklanejmisyprzesypywałachipsy.
Tobrzydkoporzucaćpartneranaśrodkuparkietu.
Zaskoczonamojąobecnością,gwałtowniesięodwróciła.Dopieroterazzauważyłemjakiemazmysłoweusta.
Miałemstrasznąochotępocałowaćwteusta…inietylko…Dawnojużżadnakobietataknamnienie
działała.
Mogłobyćgorzej.Miałamochotęcięspoliczkować,alegościnnośćminatoniepozwoliła.Ostrzegam
jednak,żeniezawszebędętakapowściągliwa.
Naprawdę?zaśmiałemsię.Zrobiłaśsięstraszniekolczasta,jakteróże,któreciprzyniosłem.Abyłaśtaką
wspaniałądziewczyną.Nigdybymnieprzypuszczał,żeztakiejcichej,dobrejistotywyrośnietakajędza.
Przedtembardziejmisiępodobałaś!
Takbardzocisiępodobałam,żenietylkoniewysłałeśżadnejkartki,alenawetzapomniałeś,jakmam
naimię?
Niemożeszmitegodarować!Spotkajmysięgdzieśsami,porozmawiamyodawnychczasach
zaproponowałem.
Niemamowy!Zreszniemamyoczymzesobąrozmawiać.
Zawszemieliśmyoczymrozmawiać,niepamiętasz?Byłaśjednąznielicznychdziewczyn,zktórymisięnie
nudziłem.Przypomnijsobieśliczblondynkę,któolałemdlaciebie.
Widaćwłóżkuciniepasowałazauważyłacierpko.
Niedlatego.Widziałem,żebyłociprzykro,chociażnierobiłaśmiżadnychzarzutów.Niepowiedziałaśani
jednegozłegosłowa!Byłaśbardzowyrozumiałądziewczyną,podobałomisiętowtobie.
Byłamniewyrozumiałą,aległupiądziewczynąsprostowałazgorycząwgłosie.Gościeczekają,możesz
mipomóc?Weźnapojeipiwa,jawezmęresztę.
Zaczekajjeszczechwilpoprosiłem.
Byłatakblisko,żeczułemjejzapach.Cośdziwnegobyłowjejzachowaniu.Strach?Onanajwyraźniejbałasię
mnie!Naszeoczysięspotkały.Dostrzegłemwnichcoś,copamiętałemsprzedjedenastulat.Porazpierwszy
pożałowałemmojegowyjazdudoAmeryki.PorazpierwszyzapomniałemoBetty.Zapragnąłemcofnąćsię
wczasie,dolata1989.