Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
jązarękęirazemruszyliwstronęparkingu.Otoczył
żonęramieniem,przygarnąłdosiebie,jakbynawet
najmniejszaodległośćwydawałamusięzaduża.
Uśmiechnąłsię,ajegomiłośćrozgrzałaCecilięjak
ciepłepromieniezłocistegosłońca.Tylkotakmogła
wskrócieopisaćswojąeuforię.
–Kochamcię–powiedziałabezgłośnie.
–Wkrótceciudowodnię,jakjaciękocham.Chybanie
musiszwracaćdopracy?–spytałzaniepokojony.
PrzezchwilęmiałaochotętrochęsięzIanem
podroczyć,leczniepotrafiłasięnatozdobyć.
–PanCoxdałmicałetrzydniwolne.–Podałamężowi
kluczyki.
–Corazbardziejlubiętwojegoszefa.–Otworzyłdrzwi
samochodu.
Teżuważała,żejejszeftomiłyczłowiek.Zwłaszcza
ostatniotosięujawniło,gdyonijegobyłażona
powtórniesiępobrali,dziękiczemuatmosferawbiurze
stałasięmniejoficjalna.LeczjadącdodomuzIanem,
niemyślałaopracy.Cochwilęzerkałanamęża,
aonodpowiadałpodobniegorącymspojrzeniem.
Podziesięciuminutachpodjechaliprzedpiętrowy
bliźniaknawojskowymosiedlu.Wprowadzilisiętutaj
ponadpółrokutemu,tużprzedwyjazdemIana.
–Przywiozłeśwszystko,cociwysłałam?–GłosCecilii
zabrzmiałzmysłowo.Wciągutrzechminionychtygodni
wysłałaIanowitrzymałeprezenciki–cotydzieńjedną
ztrzechczęścikompletubieliznyzprzejrzystejtkaniny.
Wnotatcedołączonejdoostatniejprzesyłkiobiecała,
żepopowrocieIanazaprezentujemusięwcałym
kompleciku.Niemalsłyszałaprzyśpieszonyoddech