Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Może,alepewniejednakchciałbyśtowiedziećjak
najszybciej.
–Cotakiego?–Wjegogłosiezabrzmiało
zniecierpliwienie,gdyraptowniesięodwróciłizacisnął
ręcenajejtalii.
Ceciliauśmiechnęłasięizrozkosząprzesunęładłonie
pojegomuskularnychramionach.
–Chybaudanamsiędzisiajzmajstrowaćdzidziusia.
–Myślałem,żejesteśnapigułce.
–Jużnie.Wyrzuciłamtabletkipółrokutemu
–oznajmiłarozpromieniona,apotwarzyIana
przemknąłcień.–Byłeśnamorzu,więcnie
potrzebowałamśrodkówantykoncepcyjnych.Apoza
tym
–Niezaczęłaśichbrać,gdysiędowiedziałaś,
żepłyniemydokraju?
–Nie.
–Przecieżznałaśdatęmojegopowrotu
–Oczywiście.–Pieszczotliwiemusnęłaustamibark
męża.–Ijużniemogłamsiędoczekać,ażbędziesz
wdomu–dodałauwodzicielskimtonem.
–Alekochaniedlaczegomówiszmitodopieroteraz?
Niemamżadnychśrodkówzabezpieczających
–Wcaleichniepotrzebujemy,mójtymarynarzu.
Jachcętegodzidziusia.–Gdyznieruchomiał,niemówił
choćbysłowa,ponagliłacicho:–Ian
–Niesądzisz,żenajpierwpowinniśmytoomówić?
–Odwróciłsiędoniejplecami.
–Przecieżwłaśnietorobimy.
–Wostatniejchwili.
–Niechceszmiećzemnądziecka?