Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
2
TROCHĘWCZEŚNIEJ
Callie
P
kierownicy,modlącsięwmyślach.
rzesunęłamrękamipociepłymodsłońcaskórzanymobiciu
Starafurgonetkawydałazsiebiecharkotizadrżała.Odetchnęłam
zulgą,apotemzjechałamniżejnafotelu.Awięcniezniszczęsobie
reputacji.Zerospóźnień,zerozwolnieńnaostatniąchwilę.
Robiłamdobrąrobotę.
Samochódruszył.Podkołamizatrzeszczałygałązki,którespadły
nakrętyżwirowypodjazd.Pochwilimójuroczydomekzostałztyłu.
Nodobra,może„domek”tolekkaprzesada…podobniejak„uroczy”.
Alesłowo„chata”kojarzyłomisięzestarąbudąmyśliwskąpośrodku
niczego.Amójdombyłznacznie,znacznieładniejszy.Kupiłam
godwalatatemuniemalzabezcen,odpewnegowdowcaobdarzonego
pokaźnymbrzuchem,łysinąiskłonnościądozabijaniawiększejliczby
mulakówbiałoogonowychniżpozwalałamunatolicencja.Czy
próbowałmnieprzekupić?Pewnietak.Chodziłysłuchy,żeumawiam
sięzestrażnikiemłowieckim,awtakmałymmiasteczkuludziezrobią
wszystkodladodatkowychkorzyści,zwłaszczajeślichodzioliczbę
pozwoleńnamulaki.Imożenawetniemiałabymimtegozazłe,tyle
żepozwoleniawprowadzonowcelukontrolowaniapopulacjidzikich
zwierząt.Kiedyzaśludzieuznają,żesamipotrafiąocenić,ilesztuk
wolnoimodstrzelić,wszelkiewysiłkizwiązanezochronąprzyrody,
ostatystykachniewspominając,biorąwłebizaczynająsiękłopoty.
Zresztąpróbyprzekupstwaniemiaływiększegoznaczenia,boitaknie
spotykałamsięzCliffem,asamPaulBebzunzmarłkilkadnipotym,
jakkupiłamodniegodom.
NawspomnienieCliffa,przystojnegostrażnikałowieckiego,moje
dłoniemocniejzacisnęłysięnakierownicy.Szybkojednakwzięłamsię
wgarść.Nigdyniebyliśmynarandceitakmiałopozostać.Kiedy
zjawiłamsiętujakospecjalistkaodochronyprzyrodyzatrudniona