Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
twoichkolegówdorabiająuWrześniiMikrego.Niekręćłbemjakkobyładosieczki.
Wiemdokładnie,odkogowłapęwziąłeś.Anargit,akligernemt.Każdybierze,nie
mamotożalu.Terazbędziesznadwiestronygrał.Zrozumiałeś?Topodpisz
bumagę.Tajniakwskazałkartkęleżącąnabiurku.
Posterunkowypotakującokiwnąłgłową.Nasztywnychnogachpodszedłdobiurka,
umoczyłstalówkęwkałamarzuibezczytaniapodpisałdokument.
Naczelnikzkrzywymgrymasemprzemilczałtoodstępstwoodregulaminu.
Wyjść!warknął.
Janickistrzeliłobcasami,wykonałprzepisowyzwrotiwymaszerowałnakorytarz.
Zamknąłzasobąstaranniedrzwi,poczymoparłsięrękąościanęipoluzował
kołnierzmunduru.Strzyknąłgęstąślinądostojącejobokspluwaczkiiwycharczał
przezściśniętegardło:
Choleranadałatenpatrol
CośtytakinieswójHeniu?spytałTabakiera,nalewająckubekpiwaze
stojącegonakredensiedzbana.Suszakczybaba?
Leon,powiedzmi,tencałyWładeczekmajakieśdojściadoalfonsów?
mruknąłemzawstydzony.
Tabakierapopatrzyłnamnieztroską.
Heniek,zastanówsiędobrze,corobisz.AlfonsyuTumbywkieszenisiedzą.Stary
Remektogrubaryba.Znimniemaprzelewek.Nibychewra,awpolitycemocno
siedzi.ZPPS–emtrzyma,nawetministrainaczelnikigopoważają.Ludziejegoz
nagantamipomieścielatająicoirazwykopcąkomuśwłeb.NaszMikrytoprzynim
szczeniak.Owszem,możecizapewnićrazgaworzsutenerami.Tyle,żetowszystko
przezTumbęidzie.Onzatosarmakzgarnie.Dostaćsiędoniegołatwo,alepamiętaj
zjegomelinymocniejszychodnasześledziempodsiódmymżebremwynosili.To
nieapaszwatażka,byleurka–burka,królpodwórka.DlaRemkazabić,tojaksplunąć.
Chlapnieszcośizrobiącięnabiało.Imłatwonaodciskwejść.Zastanówsię,czy
wartodlababytyleryzykować.Jatobieniewróg,wieszdobrze,żezasynacię
uważam.Jeślichcesz,porozmawiamyzMikrymbrzęcząco.Zanimjednakzrobisz
cokolwiekgłupiego,naspokojnieprzemyśltojeszczeraziwstawmowętejcałej
Sabince.Jeślionabędzienosemkręciła,niemaszczegoumaciornikówszukać.
Wiedzteżjedno,jeślidojdziedonawijkiiprzedstarszyznąsutenerskąstaniesz,
rozmawiałbędzieszprzykobiecie.Całagamzapoddintojrąbędzie.Niemożesz
strachuokazać.Jaztobąwejśćniemogę,będzieszradziłsobiesam.Paniał?
Zrozumiałemwestchnąłem.
Słuchaj,Karol.Władeczekuśmiechnąłsięprzymilniedoswego
współrozmówcy.Jawiemdokładnie,żetybylekokotniewystawiasz,aksamitkiu
ciebieprima.Ojednejztwoichpanienchcęporozmawiać.
Karol,bardziejznanyjakoŚlicznyLolek,stałwysokowhierarchii.Niebyło
zamtuzu,którybymusięnieopłacał.DziałałzpoleceniaTumby.Był
niekwestionowanymkrólemokolicy.Milczałprzezchwilę,spoglądającnaMikrego.
Wystudiowanymgestempodniósłdłońispojrzałnarównoprzycięte,zadbane
paznokcie.Chuchnąłnaciężkizłotysygnetiprzepolerowałgoomankietmarynarki.