Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
§2
Wiatrwewłosach,deszcznaskórze,chłódwnozdrzach.
Itopomrukiwanieelektrykównajezdni,brzęczenieświateł,jazgot
klaksonów,szumrowerów.Świetnie,naprawdęświetnie,gdybynie
fakapnakoniec.Jestemugotowany.No,alepokolei.
MilkyCloudchodziłzamnąodrana.Zodmętówwspomnień
wynurzyłysięceratoweobrusy,plastikowewazonyzesztucznymi
kwiatami,grubaekspedientkawbiałymfartuchu,ladazapleksiglasem
iconajważniejsze,jedzenie.CoprawdawKorpomieliśmy„swojskie
czwartki”,kiedytolauchbarserwowałnamcośpierogopodobnego,
aczasaminawetbrejęzwanągulaszem,jednakwizjapachnącego,
kalorycznego,tłustegojedzenianiedawałamispokoju.
Zzaciśniętymizębami,skurczonymżołądkiem,ślinąwkącikuust,
walczyłemztablicąsprintową,przesuwałemtaskidotesterów,które
wracałydomniezbłędami.Umniedziała!pchałemjezpowrotem.
SzłomijakGooglomwChinach.Komputerszwankował,
YouTubeprzycinał,kompilatorzwalniał.Byledo12.30powtarzałem
klepiącwklawiaturę.
Jaktowłaściwiejest?Czaswolnyliczysięodprzejściaprzez
bramkę,czywcześniej?Zapomniałem.Wolałemnieryzykować
otwieraniaregulaminuwSharepointcie.Powinienemznać
gonapamięć.NiechciałemdawaćScrumMasterowipretekstu
doprzesłuchania.
Napięćminutprzed,wyrwałemdokibla.Przemknąłempustym
korytarzem.Szybkiemycierąk,rzutokanatimerijużbyłemprzy
bramce.Gotowydoodbicia.Gotowydowyjścia.Wybiłamityczna
godzina,przyłożyłempalecdoczytnika,zaterkotałkołowrotekioto
porazpierwszyodwielumiesięcybyłemnazewnątrz.
Niedałemsięświeżemupowietrzu.Oddechpełnąpiersią
przyprawiłbymnieozawrotygłowy.Niedałemsięprzechodniom.
Przebiegłemporabatce,awłaściwieposkalniakuzlogiemKorpo.
Zignorowałemczerwoneświatłonaprzejściudlapieszych.Samochody