Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Poczułamsięjakwlabiryncie,niespodziewałamsię,
żewytwórniajesttakogromna,apotemprzypomniałam
sobie,żeK-poprządzisięinnymiprawaminiżzachodni
rynekmuzyczny.Tuwszystkomusiałorobićwrażenie.
Byłamwykończona,adzieńdopierosięzaczął.Rękateż
dawałaosobieznać,czułamwniejbolesnepulsowanie.
Spojrzałamwdółizobaczyłam,żecałajestwekrwi,która
skapywałanaposadzkę,robiącnaniejplamę.Kierującsię
znakami,poszłamdołazienki,gdzieoczyściłamdłoń
zeszkła.Naszczęścieniewyglądałototakgroźnie,jak
myślałamnapoczątku.Musiałamtylkozdezynfekować,
alenatenmomentowinęłamranęchusteczką,żeby
zatamowaćlekkiekrwawienie.
Gdywychodziłamzłazienki,mojemyśliponownie
krążyływokółwczorajszegodniaitego,cosięwydarzyło.
Miałamcholernąnadzieję,żejeżelinieznajomychłopak
toLeejakimścudemmnieniepozna,bobyłampewnie
jednązwielu,którąwidzinakoncertach,apoddrzewem,
doktóregomnieprzyciskał,panowałaciemnośćinie
widziałdobrzemojejtwarzy.
Przezrozkojarzenieniezauważyłamosoby
przechodzącejobokiwpadłamnanią,całymimpetem
uderzającwczyjąśklatkępiersiową.Automatycznie
wyciągnęłamprzedsiebieręce,próbującprzytrzymaćsię
czegokolwiekiochronićsięprzed,drugimjużtegodnia,
upadkiem.
Ssibal
Podświadomośćpodpowiadałami,żegdzieś
jużsłyszałamtosłowo,alewtymmomenciemojauwaga
skoncentrowanabyłanaczerwonejplamie,którawidniała
naśnieżnobiałejkoszulcenieznajomego.
Chłopakpodążyłzamoimwzrokiemizastygł,wgapiając
sięwswojąklatkępiersiową.
Przepraszam,naprawdęmiprzykro,aleniechciałam.
Proszędaćmiswojąkoszulkę,wyczyszczęnamójkoszt
wyjęczałampoangielsku.
Zwróciliśmyuwagęstojącejnarecepcjikobiety,
patrzyłanamniezpolitowaniem.Niemiałamodwagi
spojrzećwoczychłopakowi,któryopróczprzekleństwa