Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
prawieobłąkany!Wtenczasoniczymniewiedziałem,ateraztym
bardziej.Potrzebamidobrychludzi,nawetmampewieninteres,anie
wiemdokądsięskierować.JeszczewBerliniepomyślałem:„to
sąprawiekrewni,zacznęodnich;byćmoże,żesięsobienacoś
przydamy,onimnie,jaim…jeżelionisądobrymiludźmi”.
Asłyszałem,żepaństwosądobrzyludzie.
–Wielceobowiązany–dziwiłsięgenerał–pozwalamsobie
zapytać,gdziesiępanzatrzymał?
–Jeszczenigdziesięniezatrzymałem.
–Więcwprostzwagonudomnie?I…zbagażem?
–No,całegobagażumamjednomałezawiniątkozbieliznąinic
więcej;noszęjezwyklewręku.Zdążęiwieczoremnumerwhotelu
zająć.
–Więcpantrwawzamiarzezajęcianumeru?
–O,tak,masięrozumieć.
–Sądzączpańskichsłów,przypuszczałem,żepantakwprost
domnie.
–Mogłotomiećmiejsce,alenieinaczej,jakwskutekpańskiego
zaproszenia.Jazresztą,przyznamsię,niezostałbympomimoto;nie
zjakiegokolwiekpowodu,atak…wskutekcharakteru.
–No,więcdobrzesięstało,żepananiezaprosiłeminie
zapraszam.Pozwoliksiążę,żeodrazuwszystkowyjaśnimy:ponieważ
dogadaliśmysię,żecodopokrewieństwamiędzynaminawetmowy
byćniemoże…chociażmnie,masięrozumieć,bardzo
bytopochlebiło…zatem…
–Zatemwstaćiwynosićsię?–Książępowstał,nawetjakoś
wesołosięroześmiawszy,pomimowidocznejniedogodnościswego
położenia.–Isłowodaję,generale,choćnajmniejszegopojęcianie
mamotutejszychobyczajachaniwogólejaktuludzieżyją,odrazu
pomyślałem,żemiędzynamitaksięsprawaskończy.Cóż,może