Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Płacićniemiałkto?Czyjak?spytałbrunet.
Tak,panPawliszczew,którynamniełożył,umarłdwalatatemu;
potempisałemdomojejdalekiejkuzynki,generałowejJepanczyn,ale
nieotrzymałemżadnejodpowiedzi.Przyjechałemtutajbezjejpomocy.
Tojestdokąd…tutaj?
Chcepanspytać,gdziesięzatrzymam?Jeszczeniewiem,
doprawdy…takjakoś…
Niezdecydowałsiępanjeszcze?
Iobajsłuchaczeparsknęligłośnymśmiechem.
Oho!Acałymajątektopewnowtymworeczku?zapytał
brunet.
Założyłbymsię,żenieinaczejpodchwyciłzniezmiernie
zadowolonąminączerwononosyurzędnikiżewwagonie
bagażowymteżnicniema;stwierdźmyjednak,żebiedaniehańbi.
Okazałosię,żeitymrazembyłonieinaczej,młodyblondyn
natychmiast,wsposóbniezwykleuprzedzający,nieomieszkał
przyznaćsiędotego.
Zawiniątkopańskie,bądźcobądź,mapewneznaczenie
ciągnąłurzędnik,uśmiawszysiędosyta(rzeczciekawa,
żeiwłaścicielzawiniątkazacząłsięśmiać,patrzącnanich,cojeszcze
bardziejzwiększałoichwesołość)ichociażmożnasięzałożyć,żenie
zawieraonowsobiezagranicznychzłotychrulonówzluidorami,
nacowskazująchoćbysztylpyopinającezagraniczneobuwiepańskie,
tojednak,gdysięopróczzawiniątkaprzyjmiepoduwagęnaten
przykładtakągenerałowąJepanczyn,nibykrewnąszanownegopana,
toizawiniątkonabierzeniecoinnegoznaczenia,masięrozumieć,
wtedytylko,jeśligenerałowaJepanczynjestrzeczywiściekrewną
pańskąijeżelisiępanprzezroztargnienieniepomylił,cozresztą
bardzoabardzo…jestwłaściweczłowiekowi…znadmiaruwyobraźni
chociażby…