Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niezdrowo.
–Niechsiępanniekrępuje.Przebyłosiętyle,
wystarczysiłinaresztę.Jużniedaleko.
–Doprawdyniepozwolęnato.Ułożymydziecko
wygodnietutajoto.Proszęsięniespierać!
Uśmiechnęłasięnieco.
–Jeślipantakgrzeczny,toniemogęodmówić.Tylko
sięboję,żegdyzmieniępozycję,gitarakoncert
rozpocznie.
Poczerwieniał.Musiałasłyszećizrozumiećjego
poprzednieuwagi.
Alewnetsięsamroześmiał.
–Stałosię.Uraziłempanią.Zakarębędęniańczyłpani
drobiazg.
Wziąłdzieckonaręcestarającsiętoczynić
najdelikatniej.Obudziłosięjednakispojrzałonańtakimiż
jakmatkiczarnymiźrenicami.
–Ślicznykociak!–rzekłtymrazemgłośno.
ZzaporęczywyjrzałazdumionapannaFelicja.
–Patrzcie,jaktyumieszzdziećmisięobchodzić!
–Niechciocianiekrzyczy,bojąnastraszy!
Alejużbyłozapóźno.Dzieciak,niewidzącmatki,jął
wrzeszczećwniebogłosy.
Kobietaśpieszniezwróciłasiędoniegoiułożyła
naposłaniuzszalów.
–O,przepraszampaństwastukrotnie–rzekła.
–Tonic–uspokajałapannaFelicja–biedne
maleństwo.Ilemalat?
–Trzy–odparłamatkaitulącjedodała–nośpijże,
śpij,Tolu,mamajestprzytobie.
–Żeteżpanitaksamotniezdecydowałasięodbywać
tyledrogi.Mążpowinienbyłtowarzyszyć.
Kobietapotrząsnęłagłową.
–Mążmójnieżyjejużoddwóchlat–wymówiła
zcicha.–Onamatylkomnie,ajają.
–MójBoże–westchnęłapannaFelicja.–Takamłoda
awdowa.Zczegożtoumarłmążpani?
–Wypadekzparowąpompą.Tam,daleko
naKaukazie,gdzienaszładolazawiodła.