Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Powróciłoiodeszło.
Spojrzałamnajegotwarzizauważyłamgrymas
niepokoju.Nieuśmiechałsię,byłwyraźnieprzygnębiony
igłębokozamyślony.
Emilio...zacząłniepewnymtonem.Lecisz
doLondynusama.Piotr,dotrzenawystawęjutro
znaszymwynalazkiem.
Ciebieniebędzie?zapytałamznieukrywanym
niepokojem.
Nieodparłkrótko.Jegopalcewygrywałytajemniczy
rytm,któryginąłnamaterialemarynarki.
Denerwujeszsię?zapytałam,odważniespoglądając
wjegooczy.
Zaprzeczyłruchemgłowyizamknąłpowieki.Nagle
szerokojeotworzyłiopuściłgłowę.
Mamwieleproblemów!
Przykromi...wydukałamztroską.
Muszęodciąćsięodwszystkiegonajakiśczas.Muszę
zebraćmyśliinanowoposkładaćwłasneżycie.Nagle
twarzRobertaskamieniała.Czułam,żechcemijeszcze
oczymśpowiedzieć.Czułam,żekażdesłowo,które
zachwilępadniezjegoust,wypowieztrudem.
Zamykamyfirmę.Tokoniec,Emilio.Czekanasostatnia
wystawa.Niemamsiłtegociągnąć,alewierzęwciebie
iPiotra.Naprawdęwwaswierzę.
Niedowiary,jakwciągukrótkiegoczasuwszystko
wmoimżyciusięgwałtowniekończyło.Dwukrotnie
usłyszałam
słowo
koniec”.
Aledlaczego?Nierozumiem...
Niepytajonic.Prześlęcipieniądzenakontojeszcze
dzisiejszegodnia.Życzępowodzeniawszybkim