Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Mójpatronwzłościpowiedziałmi,żeponieważmójprzyjaciel
podpadłpodobniejakja,poniesiepodobnąkarę.Niechcę,żebytaksię
stało,bodużomuzawdzięczam.Jeślitybędzieszprowadziłaśledztwo
zarękę,anieonociebie,napewnoznajdziesięktoś,nakogomożna
byłobyprzekierowaćpodejrzenia,ijeślitaksięstanie,dostaniesz
człowieka,któryuśmierciłtwojąrodzinę.
Kimjesttenprzyjaciel?
Zobaczysz.Jeśliciniepowiem,niebędzieszwiedziała,ktojest
sprawcąstwierdziłzuśmiechemOnucy,nawiązującdojej
poprzednichsłów.
Aco,jeślimisięnieuda?Jeślisięniezgodzę?
Nic.Wzruszyłramionami.Jazostanętutaj,mójprzyjaciel
pójdziesiedzieć,tybędzieszmogłaznowurzucićpracęalbowniej
zostać…Jedyniemójpatronnadalbędzienawolności.
Opuszczającwięzienie,HaniaszłaobokCioskiwmilczeniu.Dopiero
przystrażnicytenniewytrzymałispojrzałnaniąkarcąco.
Długopaniznimrozmawiała.
Togłównieonmówił.
Imiałwtymniesłychanąprzyjemność.
Tobyłowjegooczachjejnajwiększeprzewinienie.Ichspotkanie
byłodlaOnucegonagrodą,równiedużąjakświadomość,żeprzez
najbliższedni,możetygodniebędziemyślałatylkoiwyłącznieotym,
cojejpowiedział.
Nieodpowiedziała.Dopierogdyprzeszłaprzezpunktkontroli
izdałaprzepustkę,zwróciłasiędosierżanta:
Dziękuję.
Izanimzdążyłzastąpićswojądezaprobatęchoćbycieniem
uprzejmegouśmiechu,opuściłaterenwięzienia.
Jużpochwiliwspięłasięzakierownicęswojegojeepaizamknęła