Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żemuszębardziejosiebiedbać.Acobybyło,gdybytowłaśniete-
raznapatoczyłsiętakprzeznasoczekiwanyksiążęzbajki?Jestem
pewna,żeLizkazeswoimnowymimage’emraz-dwasprzątnęłaby
migosprzednosa.
–Twojaminamówisamazasiebie–ucieszyłasię.–Otowłaśnie
chodziło.Ototalnązmianę!
–Jużniejesteśsłodkąniunią–zapewniłamją.
–Właśnie,terazjestemmądra,przebiegłaiwyrafinowana.
–Twardasuka….
–…toja!
–Aczyprzypadkiemfaceciniebojąsiętwardychsukbardziejniż
wyfiołkowanychlal?–zastanowiłamsię.
–Będziemytosprawdzać!–oznajmiłaradośnie.
–My?Janadaljestemtymsamymzeschizowanymrudzielcem.
–Pięknymzeschizowanymrudzielcem.Tyniemusisznicrobić,
wyglądaszjakmodelkaobuziporcelanowejlaleczki.
–Jesteśkochana,więcmusisztakmówić.
–Jestemkochana,amówię,cowidzę.Zobaczysz,światnależy
donas!
–Lizka,jasięzaczynamciebiebać.Lepiejcośzjedzmy,botracę
gruntpodnogami.
Siadłyśmynazewnątrz,korzystajączpięknejpogody,izaczęły-
śmysięopychaćwysoceniezdrowymżarciem.
–Kurde,brakujemi…−zwierzyłamsiępozakończonymposił-
ku,gestemdopowiadając,comamnamyśli.
–Piękniedajeszsobieradę.Iletojużdni?
–Niewiem,dużo.Zadużo.
–Toprzeztenstres,nieprzejmujsię.Możezjemyjeszczelody?
Zjadłyśmy.Potemprzezdwiegodzinynarzekałyśmynażycie,
facetów,brakfacetów,znanychnamfacetówicenyniektórychko-
smetyków.DziękiElizie,któraspecjalnieomijałatentemat,prawie
zapomniałamoczekającymmnieponiedziałkowymspotkaniu.
Przypomniałamsobienatychmiastpopożegnaniuzprzyjaciółką
iponowniepoddałamsięogarniającejmnienerwicy.Stresjednak
22